- Wybieramy się żukiem do portugalskiego miasta Nazare. Następnie po Złombolu chcemy jeszcze kilka kilometrów sobie dołożyć i pojechać do Maroka w Afryce. Jeśli nie będzie niespodzianek, cała podróż zajmie nam około trzech tygodni. W ubiegłym roku zaliczyliśmy udaną wyprawę do Albanii, a wracaliśmy przez Grecję i Turcję. Jeden z poprzednich rajdów nasz „dzik śnieżny” zakończył na lawecie, bo silnik nie dał rady - mówi Piotr Mazurek.
Żuka zakupił w styczniu 2020 roku. Przez następne kilka miesięcy samochód przeszedł gruntowny remont. Egzemplarz w jego posiadaniu pochodzi z 1997 roku, czyli z okresu końcówki produkcji tych pojazdów.
- Rocznikowo nie jest może taki stary, ale ma archaiczną konstrukcję. Remont robiliśmy własnymi siłami i z pomocą rodziny. Wymieniliśmy silnik i pewne elementy układu hamulcowego. Dodaliśmy zbiornik paliwa, a pewne rzeczy w środku są przerobione po to, żeby tym samochodem można było wygodnie podróżować. W tylnej części żuka zostały usunięte ławki i zamontowaliśmy fotele. Jest też część bagażnikowa i inne udogodnienia, które nam pomagają w bliższych i dalszych wyprawach - tłumaczy pan Piotr.
Z Krasnegostawu cała rodzina wyrusza 30 czerwca do Chorzowa, gdzie na stadionie „Śląskim” wystartuje rajd Złombol 2023. Pan Piotr podkreśla, że takie wyprawy tylko wzmacniają jego więź z żoną i synami.
- Cóż mogę powiedzieć? Więcej takich rodzin i wspólnego podróżowania! Mniej w telefonach, ekranach, a więcej na takich imprezach czy zlotach. Warto dodać, że "dzika śnieżnego" wymyślił młodszy syn właśnie podczas jednej z takich wyjazdów. To było chyba w 2015 roku w Bieszczadach. Obiecaliśmy mu, że nazwiemy tak żuka, którego zakup mieliśmy już wtedy w planach. Nazwa wszystkim się spodobała i tak już zostało - wspomina właściciel żuka.
Żeby wziąć udział w rajdzie, krasnostawska ekipa musiała zebrać wpisowe. W zamian za wpłaty na biorącym udział w Złombolu samochodzie umieszczane są naklejki lub reklamy firm, instytucji, stowarzyszeń i osób prywatnych, które wsparły akcję.
- Limit w tym roku wynosił 2800 złotych, ale są ekipy, które mają po kilkanaście tysięcy. Zbieramy, dopóki możemy. Im więcej, tym lepiej. Koszty wyjazdu musimy ponieść z własnej kieszeni. Na mecie organizowane są jeszcze licytacje. Sami przekażemy tam tablicę rejestracyjną z sentencją: „Ratujmy żuki, zostały ostatnie sztuki”, którą otrzymaliśmy od doktora Leszka Gardyńskiego, który jest wykładowcą Politechniki Lubelskiej, a także twórcą żuka 6x6 i syrenki na gąsienicach - kwituje Piotr Mazurek.
Posłuchaj rozmowy z Piotrem Mazurkiem w Pulsie Dnia Radia Bon Ton.
Czytaj także:
- Krasnystaw. Młodzież postrzela wirtualnie. Będzie strzelnica!
- Pow. krasnostawski. Strażacy ewakuowali nieprzytomnego myśliwego z ambony leśnej...
- Gm. Krasnystaw. Atrakcje, zabytki, turystyka i integracja. 1. edycja rajdu za nami
- Powiat krasnostawski. Nazywany był królem chłopów. Chcą mu spłacić społeczny dług
Napisz komentarz
Komentarze