100 lat piękny wiek, ale dla pani Jadwigi to jeszcze za mało...
- Przez całe dotychczasowe życie po prostu żyłam, byłam aktywna, pracowałam. A jaki jest mój przepis na tak długie życie? Codziennie jem owsiankę z owocami. Unikam tłustych rzeczy, wolę te bardziej delikatne. Mało tego, do tej pory uprawiam mały ogródek, mam swoje warzywa. Jak coś trzeba skubnąć, podlać, to się człowiek rusza i wie, że żyje...
Ogródek to nie tylko pretekst, żeby się trochę poruszać. Pani Jadwiga ma ogromną satysfakcję ze wszystkiego, co jej urośnie. Uwielbia wręcz goździki.
A popołudniami delektuje się cappuccino. I nigdy nie jest sama. Gdy w pobliżu akurat nie ma bliskich, są przy niej dwa ukochane koty.
Pani Jadwiga, mimo swojego wieku, ma jeszcze bardzo dobry wzrok i dużo czyta gazet i książek. Jest wierną czytelniczką Super Tygodnia. Przez całe swoje życie była osobą bardzo aktywną. Nadal bardzo interesuje się tym, co dzieje się w kraju i na świecie. Ogląda wiadomości i filmy. Ma wiele wspomnień i przeżyć, o których mogłaby opowiadać godzinami...
Bo historia jej życia jest bardzo bogata...
Pani Jadwiga Zawiślak z d. Michalczuk urodziła się 17 lipca w 1923 r. w Chełmie w domu, w którym mieszka do dzisiaj i w którym przyszły na świat także jej dzieci. Ojciec Michał był piłsudczykiem, podczas I wojny światowej cztery lata spędził w niewoli. Potem wrócił do Chełma, gdzie przez lata pracował jako dorożkarz. Jeździł dorożką z numerem 3. Mama Katarzyna zajmowała się domem, a także świadczyła usługi krawieckie. To po niej Jadwiga odziedziczyła talent do szycia.
Naukę rozpoczęła w Szkole Podstawowej im. St. Konarskiego w Chełmie (mieściła się w kolegium popijarskim), następnie uczęszczała do szkoły ekonomicznej. Ponieważ wybuchła wojna, nie ukończyła jej. Za mąż wyszła w wieku 18 lat za Mieczysława Pasierbskiego, żołnierza marynarki wojennej. W czasie wojny urodziła dwie córki: Halinę i Elżbietę. Mąż zginął 16 kwietnia 1945 r. podczas forsowania Odry. Był dowódcą plutonu. Po wojnie, z uwagi na drogę życiową męża, pani Jadwiga zaangażowała się w działalność Związku Inwalidów Wojennych. Uczestniczyła w tworzeniu sklepu wielobranżowego Związku przy ul. Lubelskiej. Była również w gronie założycieli Spółdzielni Inwalidów Wojennych (1949 r.), a następnie Zakładu Pracy Chronionej. Ukończyła kurs czeladniczy z krawiectwa, a następnie uzyskała dyplom mistrzowski. Przez szereg lat kierowała zakładem krawieckim i była w zarządzie spółdzielni. W międzyczasie wyszła drugi raz za mąż, za Stanisława Zawiślaka. Urodziła córkę Bożenę.
Angażowała się w życie społeczne. Z ramienia Stronnictwa Demokratycznego była radną Rady Miejskiej kilku kadencji, sprawowała także funkcję ławnika sądowego. Na emeryturę przeszła w 1984 roku, po 35 latach pracy.
Jeszcze w latach 40-tych angażowała się także w życie swojej parafii – mariackiej. Uczestniczyła w pracy chóru prowadzonego przez ówczesnego J. Kaczorka, następnie przez wiele lat udzielała się w chórze parafialnych przy kościele pw. Rozesłania Św. Apostołów. W chórach parafialnych prześpiewała 50 lat swojego życia.
Pani Jadwiga ma trzy córki, pięcioro wnuków, pięcioro prawnuków i dwie praprawnuczki. Z niecierpliwością czeka na narodziny kolejnego praprawnuka, który przyjdzie na świat w październiku.
W dniu swoich urodzin pani Jadwiga otrzymała od przedstawicieli miasta m.in. list od premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezydenta Chełma Jakuba Banaszka. Miasto reprezentowały: Renata Ciepłowicz, sekretarz, Monika Zaborek-Turewicz, dyrektor departamentu spraw obywatelskich oraz Anna Szalast, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie.
Poniżej galeria zdjęć.
Pani Jadwiga była już bohaterką naszych artykułów:
Napisz komentarz
Komentarze