W piątek (21 lipca) odbyło się posiedzenie Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Miasta Chełm. Jego głównym tematem było przedstawienie przez prezydenta informacji na temat wyników naboru do klas pierwszych szkół ponadpodstawowych na rok szkolny 2023/2024.
Zawiedzeni rodzice i dzieci szukali ratunku u radnych
Rodzice dzieci aspirujących do klasy językowej w IV Liceum Ogólnokształcącego, którzy nie dostali się do tej szkoły, ponieważ zabrakło dla nich miejsc, wnioskowali o utworzenie dodatkowej klasy, ale natrafili na opór urzędników. Podpowiedziano im, by skorzystali z wolnych miejsc w I LO. Według rodziców nie jest to jednak dla ich dzieci dobre rozwiązanie.
- W I LO klasa językowa jest z rozszerzoną matematyką, nasze dzieci nie są ukierunkowane na matematykę, fizykę czy chemię, więc byłoby to dla nich w dużej mierze utrudnienie. W IV LO jest główny nacisk na język angielski, rozszerzona jest też geografia w języku angielskim – mówi jeden z rodziców.
Rodzice argumentują również, że I LO wymaga od ich dzieci zdawania kolejnego egzaminu z języka angielskiego. Taki egzamin zaliczyli już podczas rekrutacji do IV LO, który w opinii uczniów, jak i rodziców, nie należał do łatwych.
- Nasze dzieci uzyskały wymaganą ilość punktów, przygotowywały się, zdały naprawdę trudny egzamin wewnętrzny, a teraz okazuje się, że w trakcie rekrutacji znacznie podwyższono próg punktów. Dzieci są zawiedzione. Nie chcą męczyć się z rozszerzoną matematyką w I LO - mówi mama jednego z uczniów.
Spora grupa osób, których ten problem dotyczy, postanowiła szukać pomocy i wskazówek w szkole, w kuratorium oświaty, urzędzie miasta, ale nie wskazano pomyślnego dla nich rozwiązania. Dlatego zwrócili się do radnych Rady Miasta Chełm i to właśnie na ich wniosek zwołano posiedzenie komisji oświaty.
Podczas obrad wywiązała się burzliwa dyskusja. Głos zabierali radni, ale także dyrektorzy szkół i rodzice.
- Pani dyrektor Edyta Chudoba (dyrektor Zespołu Szkół Ekonomicznych i Mundurowych w Chełmie – przyp. red.) powiedziała, że nie można tworzyć nowych klas kosztem innych instytucji, ale czy można robić coś kosztem tych młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe życie? Bo chyba zapomniała pani, że oprócz instytucji najważniejszy jest młody człowiek, któremu na dzień dobry zostają podcięte skrzydła. Nie rozumiem też, w czym jest problem. Rodzice przyszli prosić, by stworzyć dla ich dzieci jedną klasę, ponieważ to było marzenie ich dzieci. Czemu nie możemy stworzyć dodatkowego oddziału? W czym jest problem tak naprawdę? – pytała radna Edyta Rożek.
Radna Elżbieta Ćwir również uznała, że dobro dziecka jest najważniejsze i jest przekonana, że znajdzie się jakieś rozwiązanie.
Zdezorientowani rodzice pytali, co mają dalej robić.
– Czy nasze działania mają jakikolwiek sens? Czy dla państwa liczy się człowiek, czy system? – dociekała jedna z matek.
Radny Stanisław Mościcki podpowiadał, co w tej patowej sytuacji można zrobić.
– Jeżeli pani dyrektor IV LO jest odważna, to może zrobić najprostszy ruch. W ramach rekrutacji uzupełniającej przyjąć odwołania i jeżeli uczniowie spełniają minimalny próg 130 punktów, utworzyć dodatkową klasę. To rozwiązanie pozasystemowe, ale bardzo praktyczne z ludzkiego punkt widzenia. Co może zrobić organ prowadzący? Może ukarać panią dyrektor, bo nie sądzę, żeby ukarał uczniów za to, że chcą się uczyć… I zapewniam, że nie zawali się przez to system oświaty w Chełmie, nie zawali się system finansowania oświaty, bo za tymi uczniami przyjdzie subwencja oświatowa.
I dodał, że decyzja niestety nie należy do rady miasta ani komisji, bo gdyby tak było, nawet na dzisiejszej sesji zostałoby to przegłosowane na tak.
Radny Marek Sikora zauważył, że chodzi o grupę uczniów, którzy spełnili kryteria.
- Szkoła trafiła w dziesiątkę, ma propozycję, którą kupiły dzieciaki, młodzi mieszkańcy Chełma.
Przypomniał, że kiedy był dyrektorem II LO, organ prowadzący, „zgodził się nawet rozbudować szkołę, bo było takie duże zainteresowanie”.
- A teraz odmawia powstania jednego oddziału. To nie jest wielkie ustępstwo. Znajdźmy jakieś twórcze rozwiązanie. Proszę o to, jako radny znający te problemy.
Sikora złożył nawet deklarację, że radni nie będą stwarzać problemów podczas uchwalania wydatków na oświatę.
– Jeśli przyjmiemy dzisiaj to korzystne dla dzieci rozwiązanie, myślę, że radni nie będą wytykali prezydentowi, że wydał pieniądze na jeden oddział więcej, wręcz przeciwnie, nawet mu pogratulujemy…
Minimalna punktacja nie gwarantowała przyjęcia
Wiceprezydent Dorota Cieślik tłumaczyła podczas obrad komisji, że system polega na tym, że dzieci mogą wybrać trzy szkoły i w przypadku niezdobycia odpowiedniej liczby punktów, aby dostać się do szkoły pierwszego wyboru, zawsze zostaje opcja awaryjna, czyli szkoły drugiego i trzeciego wyboru.
Cieślik dodała też, że były przypadki, kiedy dziecko nie dostało się do żadnej z wybranych szkół, ponieważ inni mieli więcej punktów, po prostu - byli lepsi. Chodzi o 32 osoby. Wyjaśniała też, że są 84 wolne miejsca w innych placówkach. Podkreślała, że od poniedziałku (24 lipca) rozpocznie się rekrutacja uzupełniająca.
- Rozumiem rozgoryczanie uczniów i rodziców. Ale nikt z nas nie zapewniał państwa, że po osiągnięciu ilości punktów spełniających minimum wyznaczone przez szkołę, dzieci zostaną przyjęte - mówiła Cieślik.
Wyjaśniała, że przyjęcia do szkół odbywają się zgodnie z zasadą: dostają się ci, którzy mają więcej punktów, aż zabraknie miejsc.
- Państwo zostali oszukani, ale nie przez nas. Pojawiła się informacja całkowicie błędna, że osiągając próg 130 punktów, wasze dzieci dostaną się do klasy. A takiej zasady nigdy nie było... - tłumaczyła wiceprezydent.
Rozmowy trwały dość długo, lecz do konsensusu było coraz dalej. Zdezorientowani rodzice nie wiedzieli, co mają robić.
- Mam wrażenie, że mówimy o klasie językowej w innych językach. Mam wrażenie, że ktoś nas nie słucha, są tylko tabelki i analizy. Prosimy o konkretną decyzję. Czy można utworzyć tę klasę? – pytał ojciec jednego z uczniów.
- Podczas spotkania 19 lipca w tej sali usłyszeliście państwo odpowiedź, która was nie zadowoliła. I to jest powód, że spotykamy się ponownie dzisiaj w tej sali, w takiej samej atmosferze, a może nawet z większym niezadowoleniem - mówiła Cieślik. - Miasto Chełm na chwilę obecną, posiadając ponad 80 wolnych miejsc, nie planuje utworzenia dodatkowych oddziałów - kontynuowała.
Zaznaczyła też, że decyzja ta jest wynikiem pierwszego etapu rekrutacji, która jeszcze trwa i będzie realizowana do momentu, kiedy rozpocznie się rok szkolny.
- Daleka jestem do igrania państwa emocjami i dziwię się, że od osób budujących oświatę i wywodzących się z oświaty słyszę słowa, które wskazują, że bez względu na konsekwencje staracie się państwo, w imieniu pomagania, nie do końca właściwie poprowadzić proces rekrutacji. Nie jestem przychylna do tworzenia dodatkowego oddziału - mówiła.
Gdzie doszło do zmian w planach rekrutacyjnych?
Kilka dni temu odbyło się spotkanie dyrektorów szkół ponadpodstawowych z władzami Miasta Chełm. Rozmowy dotyczyły kolejnego etapu rekrutacji, a decyzją dyrektorów poszczególnych szkół utworzono dodatkowe klasy, które swoją ofertą zaciekawiły kandydatów. Na rzecz tychże klas, zamknięto inne, niebudzące zainteresowania uczniów.
W II Liceum Ogólnokształcącym powstały 2 klasy politechniczne, zamiast klasy humanistycznej. W Technikum Ekonomicznym nr 3 została utworzona dodatkowa klasa technikum, zamiast klasy w III Liceum Ogólnokształcącym. Natomiast w Branżowej Szkole I Stopnia nr 2 w Zespole Szkół Technicznych planowano 1 klasę o dwóch specjalnościach. Utworzono zaś dwie jednorodne klasy, tj. mechanik pojazdów samochodowych i elektromechanik pojazdów samochodowych. W Branżowej Szkole I Stopnia nr 4 w Zespole Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich planowano 3, a utworzono 4 klasy.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze