Proces w tej sprawie toczy się już kilka lat. Akt oskarżenia prokuratura skierowała do sądu jeszcze w grudniu 2016 r. Według ustaleń śledczych, chełmianin od 10 do 14 lipca 2016 r. znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją żoną, wszczynał domowe awantury, w trakcie których znieważał ją, pluł na nią, ciął jej garderobę, kopał po całym ciele, a także bił pięściami, paskiem od spodni, kijem od mopa i pałką teleskopową. W akcie oskarżenia czytamy, że groził jej też pozbawianiem życia, demonstrując tępą stroną noża obcinanie poszczególnych części jej ciała.
Jednej nocy - jak ustalili mundurowi - ugodził ją nożem w okolice klatki piersiowej, powodując dwie rany. Ranna kobieta wybiegła na ulicę. W pobliskiej aptece poprosiła o pomoc. W karetce pogotowia straciła przytomność...
Zdradzony mąż wpadł w szał
Według ustaleń śledczych, mężczyzna tak się zachowywał, bo odkrył, że żona go zdradza. Podejrzany od początku jednak nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów, jedynie do wszczynania awantur i kilkukrotnego uderzenia żony otwartą dłonią. "Nie tłukł jej pałką, tylko otarł o nią. Nie uderzał jej stołkiem, tylko zahaczył. Nożami machał w histerii, ale nie celował w żonę, skaleczył ją przypadkowo..." - tłumaczył się w prokuraturze.
Przypominamy, że pierwszy wyrok zapadł w grudniu 2021 r. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał wtedy, że nie było usiłowania zabójstwa ze znęcaniem, a jedynie znieważenie, naruszenie nietykalności cielesnej i zmuszanie do określonego czynu, więc zmienił zarzuty i skazał adwokata z Chełma na rok pozbawienia wolności. Decyzja wymiaru sprawiedliwości nie była prawomocna i została zaskarżona przez chełmską prokuraturę.
Kolejny wyrok niepełny...
W czerwcu ub. r. wyrok wydał Sąd Apelacyjny w Lublinie, który po zbadaniu sprawy uznał, że jednak doszło do znęcania się fizycznego i psychicznego i wymierzył trochę wyższą karę - rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Obniżył za to wysokość zadośćuczynienia z 50 tys. do 10 tys. zł. Zarzut dotyczący ugodzenia kobiety nożem skierował do ponownego rozpatrzenia, a posiadania amunicji umorzył ze względu na niską szkodliwość czynu.
Sprawa zatem znów wróciła na wokandę. Sąd Okręgowy w Lublinie wydał kolejny wyrok 31 lipca. Mężczyzna oskarżony o usiłowanie zabójstwa tym razem został uznany winnym. Oprócz kary trzech lat więzienia sąd zdecydował, że 41-latek ma zapłacić 40 tys. zadośćuczynienia pokrzywdzonej.
Niewykluczone jednak, że to jeszcze nie koniec tej sprawy. Zarówno oskarżony, jak i prokuratura mogą się jeszcze od tego wyroku odwołać.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze