Przedstawiciele komitetu społecznego wystosowali protest, w którym stanowczo nie zgadzają się na budowę w Chełmie przy ul. Towarowej spalarni odpadów medycznych i weterynaryjnych. Ponadto negatywnie oceniają władze miasta, które - jak stwierdzają w sprzeciwie - lekceważą obywateli poprzez udostępnianie niewielkiej ilości informacji w tak ważnym temacie.
Czego obawiają się przeciwnicy spalarni?
- Jeżeli jest emisja ciągła pyłów z komina, to one wszystkie osiadają na glebie. Podczas opadów deszczowych i roztopowych wsiąka to w wody gruntowe i przechodzi do wód podziemnych. Chełm leży na kredzie - to wie każdy - ale mało kto wie, że leży też na dwóch dużych zbiornikach wód podziemnych. Pierwszy z nich ciągnie się od Zamościa aż po Polesie Lubelskie, a na drugim leży miasto Chełm i powiat chełmski. Wszystkie ujęcia wody, które są położone na tym obszarze czerpią wodę z tego zbiornika - mówiła nam niedawno Elżbieta Pendrak, przewodnicząca Rady Osiedla Śródmieście.
- Również miasto ma dwa ujęcia wodne, więc też pobiera wodę dla naszych potrzeb z tego zbiornika. Wokół terenu, który kupiła Emka S.A., jest 8 ujęć wody, w tym 3 należące do spółdzielni mleczarskiej. W związku z tym istnieje duże zagrożenie, że poprzez przenikanie wód opadowych i roztopowych nastąpi zanieczyszczenie gruntu i wód podziemnych. Istnieje również niebezpieczeństwo, że odprowadzane przez Emkę wody przemysłowe do oczyszczalni chełmskiej mogą być zanieczyszczone.
Prezes Emki S.A. Krzysztof Rdest uspokaja jednak i tłumaczy, że nic takiego nie może mieć miejsca, przez wzgląd na przepisy, jakie mają obowiązywać jego firmę.
- W zakładzie prowadzona jest gospodarka obiegu zamkniętego. Jeżeli chodzi o wodę używaną do mycia chłodni, pojemników czy samochodów, to jest ona później wykorzystywana w procesie spalania do regulowania temperatury. Po prostu wtryskiwana jest do komory spalania. Teren przed firmą jest także wyizolowany od wód gruntowych ze zbiornikami bezodpływowymi, a woda z tych zbiorników również jest wykorzystywana w procesie spalania. Podczas tego procesu musi zostać zachowany reżim temperaturowy, dlatego wprowadza się mgłę wodną, która pozwala na utrzymanie danej temperatury w piecu.
Teraz nad tematem pochylą się radni, którzy zasiadają w komisji petycji, skarg i wniosków.
Czytaj także:
- Chełm. Plac Łuczkowskiego będzie zamknięty dla aut! Z dwóch stron powstaną zapory
- Grzybiarz z Chełma znalazł gigantyczną kanię. "Smakowała wybornie"
- Powiat chełmski. Gminy obawiają się, że zarząd powiatu podrzuci im drogowe „kukułcze jajo”
- Chełm. Tuż po Dniach Chełma prezydent mysli o... imprezie sylwestrowej!
- Chełm. Ogień w pustostanie, śmierdząca plama na wiadukcie
Napisz komentarz
Komentarze