Walka o „czysty” Olchowiec trwa już od kilku miesięcy. Mieszkańcy dążą do tego, by nie doszło do wybudowania kompleksu. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie nakazała, aby inwestorzy kompostowni odpowiedzieli na zapytania dotyczące szczegółów jej powstania i funkcjonowania. Firma otrzymała 60 dni na odpowiedź, ale najwyraźniej nie wyrobiła się w czasie.
6 lutego do Urzędu Gminy w Żółkiewce wpłynął wniosek firmy IBNC o czasowe zawieszenie postępowania administracyjnego w związku z koniecznością przygotowania uzupełnienia raportu. Według mieszkańców takie zawszenie wpłynie na korzyść inwestora, ponieważ będzie miał więcej czasu na to, by napisać nowy raport, dopasowany do wymagań RDOŚ.
Milena Jović, która jest bardzo zaangażowana w protest mówi:
- Nigdy nie dopuścimy do tego, aby kilka osób, które chcą dorobić się naszym kosztem, zrealizowało swoje plany. Sanepid wyraźnie zaznaczył, że inwestycja znajduje się za blisko zabudowań i negatywnie wpłynie na nasze zdrowie. Na pewno nigdy nie poddamy się, a inwestor będzie musiał jedynie zaakceptować swoją porażkę, ponieważ z tak waleczną gminą nie wygra. Wniosek o wydłużenie postępowania jedynie udowodnił, że inwestor nie jest przygotowany do takiego przedsięwzięcia i nie zdaje sobie sprawy, jak poważne konsekwencje na środowisko i życie mieszkańców miałaby ta inwestycja.
Główne organizatorki zapowiadają więc złożenie sprzeciwu w sprawie zawieszenia postępowania administracyjnego i kolejne protesty. Ponownie będą zbierać podpisy od mieszkańców.
- Mieszkańcy od początku protestu zjednoczyli swoje siły przeciwko IBNC. Teraz również będziemy protestować, bo nie wyobrażamy sobie życia w sąsiedztwie takiej inwestycji, gdzie ze składowiska odpadów uwalniane będą substancje toksyczne, takie jak trwałe związki organiczne (TZO), metale ciężkie, szkodliwy biogaz, bioaerozole, bakterie oraz wirusy, które będą powodować u naszego społeczeństwa zwiększone ryzyko zachorowań, wady wrodzone, nowotwory... - dodaje Monika Maciąg-Maluga, również organizatorka strajku.
Za mieszkańcami stoi wójt Jacek Lis. Podczas spotkanie w październiku ub. r. zadeklarował, że lokalny samorząd wyda decyzję negatywną, która jest społecznie uzasadniona.
– Wiem, że możemy „kopać się ze sobą” i przepychać przez długi czas. Wiadomo, że firmie przysługują odwołania różnych szczebli, aż po Naczelny Sąd Administracyjny. Dlatego też musimy dopilnować tego, aby nie dawać pretekstów, czyli wszystkie procedury muszą odbyć się wzorowo – mówił wtedy Jacek Lis.
Do sprawy wrócimy...
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze