Po wtorkowych opadach deszczu i nawałnicach, które przeszły nam Lubelszczyzną, mieszkańcy Romanowa po raz kolejny musieli walczyć ze zwałami ziemi spływającej z pól. Ukształtowanie terenu powoduje, że woda opadowa spływa z drogi gminnej na powiatową. Niedrożne przepusty przy remizie OSP w Romanowie sprawiają, że błoto i kamienie zalegają na jezdni. Mieszkańcy od wielu lat proszą o interwencję, a błahy na pierwszy rzut oka problem urasta do rangi sytuacji niemożliwej do rozwiązania.
- Gdyby rów i przepusty były udrożnione, jak należy, woda mogłaby swobodnie odpłynąć w kierunku łąk - mówi Barbara Dorosz, której posesja po raz kolejny ucierpiała podczas ulewy. - Bez wykonania niezbędnych prac kolejne ulewy sprawią, że problem będzie narastał. A zepchnięcie błota i kamieni przez drogowców nie rozwiąże naszych kłopotów.
Jak powiedzieli mieszkańcy, z problemem tym zmagają się już od kilku lat. Gdy na horyzoncie pojawia się deszczowa chmura, wiedzą już, że ich posesje znajdą się pod lawiną błota z położonych wyżej pól. Ich zdaniem jedynym rozwiązaniem jest udrożnienie dwóch przepustów i pozbycie się z nich mułu, aby woda mogła swobodnie płynąć. W praktyce nie jest to takie proste.
- Najwyraźniej ten przepust nie ma właściciela, bo Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie i gmina Izbica nie chcą nic zrobić - powiedział Roman Smalira. - Ciągle jesteśmy odsyłani od jednych do drugich i tak w kółko. Po ulewie byłem u wójta i zapytałem go, czy naprawdę trzeba nagłaśniać sprawę, żeby w końcu coś można było zrobić?
O problemie mieszkańców rozmawialiśmy z wójtem gminy Izbica Jerzym Lewczukiem. Powiedział, że był na miejscu osobiście. Wizji lokalnej w Romanowie dokonał również Zarząd Dróg Powiatowych.
- W najbliższym czasie wraz z pracownikami ZDP udrożnimy przepust tak, żeby mieszkańcy mogli spać spokojnie i nie martwić się opadami - zapewnił nas w piątek wójt Lewczuk. - Jakiś czas temu zaproponowaliśmy wykopanie w Romanowie rowów, żeby woda miała którędy spływać. Nie wszyscy mieszkańcy chcieli się jednak na to zgodzić. Niemniej jednak przepust zostanie udrożniony.
Wtorek pełen interwencji
Ulewy i nawałnice dały się we znaki mieszkańcom całego powiatu. 22 maja krasnostawscy strażacy wyjeżdżali do interwencji aż 12 razy.
- Nasze działania polegały na usunięciu połamanych drzew oraz wypompowywaniu wody z zalanych budynków - wyjaśnia kpt. Kamil Bereza z PSP Krasnystaw. - Interweniowaliśmy w miejscowościach na terenie gmin: Izbica, Kraśniczyn i Żółkiewka. Byliśmy tam również w środę, żeby usunąć skutki burz jeszcze z poprzedniego dnia.
Gorący temat:
Napisz komentarz
Komentarze