Na akcję wezwano zawodowych strażaków i ochotników z Siedliszcza. Trwała ponad dwie godziny. Na szczęści pożar nie przedostał się do mieszkania. Pomieszczenia były jednak mocno zadymione. Matka z synem zostali przewiezieni karetką pogotowia do szpitala na badania, by sprawdzić, czy nie doszło do zatrucia tlenkiem węgla.
Na razie nieznana jest przyczyna wybuchu ognia. Będą to ustalać biegli i policja, która także została wezwana na zdarzenie.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze