Dramatyczne sceny rozegrały się w czwartek, 29 sierpnia. Krasnostawianin wypadł z balkonu około godz. 22. W tym samym czasie kilku pracowników wychodziło po pracy z budynku KDK.
- W pewnym momencie zobaczyliśmy, jak coś bezwładnie spada na ziemię. Jeden z nas poszedł sprawdzić, co się stało. Okazało się, że na trawie przed budynkiem leży człowiek. Byliśmy w szoku, ale natychmiast wezwaliśmy pogotowie. Tuż po naszym telefonie szybko pojawili się również policjanci z pobliskiej komendy - opowiedział nam jeden ze świadków.
Podobno 28-latek zaczepił w trakcie spadania o doniczki i otarł się o blachę przymocowaną do balustrady balkonowej na pierwszym piętrze. Świadkowie zdarzenia słyszeli przy upadku głośny trzask łamanych kości. Wszystko działo się w ułamkach sekund.
- Nie wiem, czy ktoś oprócz nas zorientował się, że doszło do wypadku. Wokół było ciemno, a ludzie zaczęli wyglądać z balkonów, gdy na miejscu pojawiło się pogotowie. W mieszkaniu 28-latka było zgaszone światło. Dopiero po kilku minutach, gdy na dole zrobiło się zamieszanie, ktoś wyjrzał. Być może nasza szybka reakcja uratowała temu mężczyźnie życie - dodaje nasz rozmówca.
Poszkodowany był nieprzytomny. Miał na sobie tylko slipki. Z podejrzeniem poważnego urazu kręgosłupa został odwieziony do krasnostawskiego szpitala. Z naszych ustaleń wynika, że jego stan jest bardzo ciężki.
- Z uwagi na stan zdrowia niemożliwe było sprawdzenie trzeźwości 28-latka. Od mężczyzny pobrano krew do badań. Przyczyny i okoliczności wypadku będą wyjaśniane w trakcie wszczętego dochodzenia - mówi kom. Piotr Wasilewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Napisz komentarz
Komentarze