Prace wstrzymano w momencie, gdy od ul. Tokarzewskiego do ul. Sienkiewicza zostały już ustawione praktycznie wszystkie krawężniki. Kilku właścicieli zorientowało się wówczas, że będzie miało zawyżony wjazd na posesje, a zaprojektowane rozwiązania nie spełniają ich oczekiwań.
- Mamy pretensje o to, że nikt nie chciał skonsultować z nami tego projektu. Sztucznie zawyża się drogę, żeby zrobić odpływ wody w dwóch kierunkach. Można było zaprojektować wszystko na dotychczasowym poziomie, bez podnoszenia ulicy - mówił Jarosław Mróz podczas wizji lokalnej.
Na pytania mieszkańców starał się odpowiadać projektant. Bronił się, że dokumentacja techniczna powstała na podstawie wytycznych podanych przez inwestora oraz wysokości punktów zmierzonych przez geodetę. Żeby uniknąć dodatkowych kosztów, miasto postanowiło nie frezować starej nawierzchni. Na niej miała być ułożona warstwa wyrównawcza i nowy asfalt.
- Prace budowlane zostały wstrzymane do czasu wykonania nowych pomiarów przez geodetę oraz naniesienia zmian do projektu. W przypadku rozwiązań sugerowanych przez mieszkańców, koszty inwestycji mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie. Nie chcemy robić niczego wbrew mieszkańcom, ale musimy jeszcze raz wszystko przeanalizować - powiedział nam w piątek zastępca burmistrza Edward Kawęcki.
Przebudowa 390 metrów ul. Szymonowicza miała pochłonąć pierwotnie 373 tys. zł. Na początku tego tygodnia okaże się, czy rozwiązania proponowane przez mieszkańców będą możliwe do zrealizowania. Do sprawy wrócimy.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze