Do incydentu doszło 15 września w Woli Siennickiej. Policjanci podjęli wówczas interwencję wobec trzech mężczyzn, którzy spożywali alkohol w miejscu publicznym. Najbardziej agresywny 30-latek początkowo nie chciał podać prawdziwej tożsamości.
Mężczyzna nie chciał podporządkować się poleceniom policjantów. Wyzywał ich wulgarnymi i obraźliwymi słowami. Wszystkich traktował lekceważąco. Nie chciał przyjąć mandatu i próbował odejść. Kiedy przyjechali kolejni policjanci, 30-latek zaczął im grozić pozbawieniem życia.
W czasie interwencji drugi 30-latek początkowo zachowywał się podobnie. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy skuto go kajdankami. Policjanci odwieźli awanturnika do domu. Odpowie jednak za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, zakłócanie porządku i używanie słów powszechnie uważanych za wulgarne.
- Badanie stanu trzeźwości obydwu mężczyzn wykazało, że każdy z nich miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Trzeci z mężczyzn zachowywał się spokojnie. Za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym 40-latek otrzymał jedynie pouczenie - informuje kom. Piotr Wasilewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Najbardziej agresywny 30-latek został umieszczony w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu przyznał się do winy i wyraził skruchę. Nie miał chyba innego wyjścia, bo w przeszłości był już karany za kierowanie gróźb wobec policjantów. Mundurowi sprawdzają, czy nie doszło do tzw. zatarcia skazania, czyli uznania poprzedniego przestępstwa za niebyłe po upływie określonego czasu. Od tego zależy, jaką karę wymierzy mu sąd.
Napisz komentarz
Komentarze