O sprawie powiadomili nas Czytelnicy. Twierdzą, że mimo zakazu wydanego przez krasnostawski sanepid i wojewódzkiego inspektora sanitarnego, Zenon K. niemal każdego dnia rozkłada się z przeróżnymi rzeczami niewiadomego pochodzenia, takimi jak: golonka, kabanosy, chleb, nieświeże warzywa, jaja, stare ubrania, meble. Ich zdaniem, stwarza tym samym zagrożenie w zakresie bezpieczeństwa żywności. Ponoć mężczyzna obrzuca przechodniów i klientów obelgami. Przez niego kupujący omijają także legalne stragany szerokim łukiem.
- Rzuca groźby pod naszym adresem, że nas wykończy. Wkłada do zamków przeróżne przedmiotów w celu uniemożliwienia otwarcia sklepów. Codziennością stały się awantury, które wszczyna, dewastowanie parkanu na pasażu handlowym, malowanie ścian, wypisywanie przeróżnych napisów - czytamy w liście do redakcji.
Ze skargi wynika, że 66-latek notorycznie wydostaje z kontenerów odpadki, które wykłada na placu handlowym. Stwarza zagrożenie epidemiologiczne i zaśmieca miejsca pracy. Mężczyzna ucieka przed wzywaną policją, nie reaguje na ich polecenia lub sam pisze skargi na interweniujących policjantów. Podobno ma założonych kilkadziesiąt spraw w sądzie, ale nie stawia się na rozprawy.
- Zdajemy sobie sprawę, iż jest to osoba upośledzona intelektualnie. Jednakże sprowadza on na nas przedsiębiorców - ostatnimi czasy - ogromne problemy, z którymi nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Gdyby nie chodziło o bezpieczeństwo naszych klientów, nas samych oraz o poniesione straty, pewnie nie pisalibyśmy do Państwa. Jednak musimy nagłośnić sprawę z nadzieją, że ktoś przyjdzie nam z pomocą - piszą autorzy listu.
Otrzymaliśmy także zdjęcia na potwierdzenie tych słów. Osoby prowadzące działalność na pasażu handlowym potwierdziły zdarzenia opisane w liście do redakcji. Nie chciały jednak wypowiadać się oficjalnie w obawie przed kolejnymi złośliwościami tego pana.
Dowiedzieliśmy się, że 66-latek zachowuje się co najmniej dziwnie od stycznia br. Awantury wszczynał nie tylko na pasażu handlowym, ale również w miejscu zamieszkania.
- Przerzuca się pismami z zarządem Krasnostawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, handluje owocami, warzywami i różnymi rzeczami. Często wszystko zostawia i znika na kilka godzin. Bezprawnie obwiesza witryny sklepowe i głośno odtwarza muzykę. Wielokrotnie była tu policja, straż miejska, sanepid i inspekcja weterynaryjna. Jeśli on nie chce pomocy, to jak ktoś może mu pomóc? - usłyszeliśmy na pasażu handlowym.
Krasnostawscy policjanci zapewniają, że reagują na zgłoszenia z udziałem Zenona K. Wiele spraw przeciwko mężczyźnie zakończyło się wnioskami do sądu o ukaranie za wykroczenia. W prokuraturze toczy się również kilka spraw m.in. dotyczących uszkodzenia elewacji, znieważenia funkcjonariuszy oraz zakłócania ładu i porządku.
- Nie można nikogo bezpodstawnie poddać badaniom psychiatrycznym w celu sprawdzenia, czy jest poczytalny. Dopiero po przedstawieniu zarzutu należy rozważać, czy wywołanie takiej opinii jest zasadne. W sprawie opisywanego mężczyzny nic takiego nie nastąpiło - mówi prokurator Zenon Bolesta.
Napisz komentarz
Komentarze