Informację o wszawicy w szkole otrzymaliśmy od jednego z naszych Czytelników. Jak twierdzi, w szkole w Rudzie-Hucie są nie tylko wszy, ale też karaluchy. Jego zdaniem, w szatniach śmierdzi, a na stołówce jest brudno.
Chcieliśmy zapytać dyrektora szkoły, czy to prawda. Równie dobrze mógł to być donos od niezadowolonego z oceny ucznia albo jego rodzica. Dyrektor jednak nie chciał z nami rozmawiać i poprosił o przesłanie pytania mailem. Zadzwoniliśmy więc do sanepidu.
- Szkoła była kontrolowana około pół roku temu i żadnych nieprawidłowości nie stwierdziliśmy. Jednak stan sanitarny może się zmienić z dnia na dzień. Przeprowadzimy tam ponowną kontrolę - zapowiedziała dyrektor Elżbieta Kuryk. - Szkoły nie muszą nas powiadamiać o przypadkach wszawicy - wyjaśnia dyrektorka.
Jak podkreśla, w ostatnich latach stan sanitarny w szkołach poprawił się znacząco. Przeważnie w łazienkach są już dostępne środki czystości. Sanepid ma coraz mniej uwag. Kontrolę w szkole w Rudzie-Hucie przeprowadzono w ubiegły czwartek. Wszystko było w jak najlepszym porządku.
Także w ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy maila od dyrektora szkoły Adama Marszaluka:
"Informuję, że w naszej szkole stwierdzono pojedyncze przypadki wszawicy wśród uczniów. Kontrolę czystości głowy przeprowadzono zgodnie z procedurami postępowania w przypadku stwierdzenia wszawicy w szkole. Rodzice uczniów, u których stwierdzono wszawicę, zostali zawiadomieni o niezwłocznej konieczności podjęcia zabiegów higienicznych skóry głowy dziecka. Jednocześnie informuję, że w dniu dzisiejszym nie stwierdzono nowych przypadków wszawicy."
Napisz komentarz
Komentarze