- Wszyscy wiedzą, że podczas kampanii wyborczej spotykałam się z mieszkańcami. Padały pytania o szkoły. Rodzice nie chcą, by ich dzieci uczyły się w klasach kilkuosobowych - mówi wójt Joanna Jabłońska.
Teresin i Rakołupy stracone
Za analizy wynika, że w szkole w Teresinie będzie wraz z zerówką osiem oddziałów. Klasy szóstej nie ma. Poza tym klasy są trzy-, pięcio- i ośmioosobowe. W Rakołupach w klasach jest od dwóch do siedmiu uczniów.
- Wiem, że 7 lat temu inaczej wyglądały prognozy, klasy były większe. Na kolejne lata prognozy są jeszcze gorsze - mówi wójt. - Nie wiem, czy nie robimy dzieciom krzywdy. W szkole średniej trudno będzie im się odnaleźć - dodaje.
W gminie Leśniowice funkcjonuje pięć szkół. W tym roku gimnazjum wygaśnie. Do opuszczonego budynku gimnazjum przeniesiona zostanie SP w Sielcu. Nie ma pozwoleń na dalsze funkcjonowanie w zabytkowym dworku. Po zamknięciu Rakołup i Teresina pozostanie jeszcze Szkoła Podstawowa w Leśniowicach, bo jest w centrum gminy.
- Mamy rozproszone szkoły i ani jednego budynku, który byłby dostosowany do potrzeb. Na terenie gminy nie ma nawet pełnowymiarowej sali gimnastycznej. Warunki są straszne. Nawet w Leśniowicach dzieci uczą się w pokoju nauczycielskim - dodaje Jabłońska.
Katorga dla nauczycieli, dyskomfort dzieci
Zdaniem wielu radnych, reforma szkół przeprowadzona przez poprzedniego wójta nie przyniosła nic dobrego. Gmina Leśniowice, jak dotąd, wydała ponad 400 tys. zł na zasądzone odszkodowania i odprawy dla nauczycieli. Zwalniani pedagodzy poszli do sądu zaraz po zamknięciu szkół gminnych i otwarciu w ich miejsce placówek prowadzonych przez stowarzyszenie. Trzy kolejne sprawy jeszcze się toczą, a w razie przegranej będzie trzeba pozywającym zapłacić odszkodowania wraz ze sporymi odsetkami.
Dzięki utworzeniu stowarzyszenia, odejściu od Karty Nauczyciela i wprowadzonym oszczędnościom, przetrwały wszystkie szkoły w gminie. Jednak znacznie odstają od standardów wprowadzonych w innych gminach. Nikomu to już nie odpowiada. Nawet nauczyciele mają tego dosyć. Wielu z nich nie ma etatu w jednej szkole i przez to muszą jeździć od placówki do placówki. Często spóźniają się na lekcje i nigdzie nie czują się "u siebie". Problem też mają nauczycielki klas zerowych, bo w jednej grupie są 6-latki i 3-latki. Potrzeby tych dzieci są zupełnie inne.
- Za taką katorżniczą pracę nauczyciele mają 50 proc. wynagrodzenia, jakie mieliby w innych szkołach. Stracimy nauczycieli! - uważa ks. Jacenty Sołtys, wiceprzewodniczący rady gminy.
Wielu radnych jest zdania, że należy przywrócić szkoły gminne. Samorządu raczej na to nie stać.
Albo inwestycje, albo szkoły
- Zaproponowałam stowarzyszeniu, by nadal prowadziło dwie szkoły: w Sielcu i Leśniowicach - mówi wójt. Jak podkreśla, w sytuacji, gdy w budżecie są zaplanowane wielomilionowe inwestycje, gminy nie stać na dokładanie jeszcze większych kwot do oświaty. W roku 2018 było to 1,2 mln zł. Zamknięcie dwóch szkół i pozostawienie pod skrzydłami stowarzyszenia ma dać 700 tys. zł oszczędności.
Stowarzyszenie gwarantuje nauczycielom ministerialne stawki, ale wymaga, by dłużej pracowali. Po zamknięciu dwóch szkół pensum nauczycielskie ma być wyższe o 2 godziny, a nie 6 godz., jak dotąd.
W pustym budynku w Teresinie planowany jest dom dziennego pobytu dla osób starszych i samotnych. W Rakołupach, z racji bliskości zalewu, można będzie utworzyć schronisko i spółdzielnię socjalną.
Napisz komentarz
Komentarze