Karetka pogotowia miała dojechać do rodzącej kobiety mieszkającej w Żalinie Kolonii. Wszystko wskazywało na to, że pomoc lekarska jest potrzebna, a czasu nie ma zbyt dużo, bo pacjentka miała skurcze co 5 minut. Ratownicy wyjechali na interwencję tuż po godzinie 16.
Niestety, karetka nie dojechała, bo ugrzęzła w błocie. Dyspozytor wysłał więc kolejną. Ta także nie była w stanie przejechać. Dwa zespoły zostały unieruchomione. Kolejny, który miał dotrzeć inną drogą, również się zakopał.
- W tym roku to pierwsze tego typu zdarzenie, ale w poprzednich latach zdarzały nam się podobne sytuacje. Zaniedbane drogi dojazdowe zagrażają bezpieczeństwu - mówi wprost Anetta Szepel, pielęgniarka koordynująca w Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. - Pamiętajmy, że jeśli karetka czy straż pożarna nie dojedzie na czas, może się to skończyć tragicznie.
Najnowsze oferty pracy [SPRAWDŹ]
Ratownicy wrócili z tej interwencji do stacji pogotowia około godz. 18.
- Gdyby nie pomoc mieszkańców, ta historia mogła się zakończyć źle. Jesteśmy wdzięczni za to, że wsparli nas i wyciągnęli nasze karetki z błota - mówi pielęgniarka koordynująca z SRM. - Kobieta cała i zdrowa została dowieziona do szpitala.
- Ta droga jest dość oddalona od centrum, prowadzi do posesji znajdujących się już na granicy Żalina i Dobryłowa. Rzeczywiście była i jest w złym stanie - przyznaje radna gminna Leokadia Walczuk. - Została utwardzona, jednak trzeba ją jeszcze wyrównać.
- Aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby karetka jechała do zawału albo straż do pożaru. Trzeba jak najszybciej poprawić stan takich gruntówek - mówi oburzony sytuacją mieszkaniec gminy.
Napisz komentarz
Komentarze