O tym, że kasa jest zamknięta, jako pierwsza zasygnalizowała nam pani Beata, która planowała wyjazd do Poznania i chciała zarezerwować bilet.
- Poszłam na dworzec w poniedziałek i kasy już nie było - mówiła zbulwersowana. - To, że na Chełm Miasto nie da się kupić biletów, to już poważny problem. Ale na dworcu głównym? Przecież to skandal. Mam pociąg z przesiadką i tylko chwilę na przejście do drugiego, więc kiedy mam kupić bilet na dworcu w Lublinie? Czy naprawdę muszę przepłacać, kupując go w pociągu?
Oczywiście pani Beata nie jest jedyną osobą, którą problem z brakiem kas wyprowadził z równowagi.
- Muszę jechać do Wrocławia, mam przesiadki i zamiast kupić bilet po normalnej cenie, będę musiał płacić więcej - skarży się kolejny z naszych Czytelników. - Albo zapłacić zwykłą cenę, czekając w kolejce, a potem tracąc godziny, czekając na kolejny pociąg. Jak można tak traktować pasażerów?
Po tych sygnałach, skontaktowaliśmy się z władzami PKP, aby dowiedzieć się, dlaczego kasa przestała działać. Powód jest jeden - najemca nie chciał przedłużyć umowy, czego skutkiem jest brak możliwości zakupu biletów w całym mieście. Jeżeli znajdzie się chętny do poprowadzenia kasy na stacji Chełm Główny, to sprzedaż może zostać przywrócona już od 1 marca. Jeśli to się nie uda, PKP planuje ustawić tam biletomat. Do tego czasu podróżnym pozostaje kupować bilety przez internet, poprzez aplikację na smartfony bądź u konduktora.
Napisz komentarz
Komentarze