Co najmniej kilkanaście telefonów od naszych Czytelników otrzymaliśmy w ostatnich tygodniach w sprawie śmieci w Okunince. Nasi rozmówcy skarżą się, że sterty worków z odpadami zalegają przy uliczkach. Zwracają uwagę, że niektóre drogi są zbyt wąskie i służby Gminnego Zakładu Komunalnego nie mogą dojechać do posesji, aby odebrać nieczystości.
- Faktycznie, pracownicy GZK mają problem z dojazdem do niektórych domków. Prosiliśmy właścicieli działek, aby przesunęli ogrodzenia w celu poszerzenia drogi lub wynosili worki z odpadami w wyznaczone miejsce. Potem jednak są skargi, że nie panujemy nad gospodarką śmieciową. Zdarza się również, że ktoś wystawia śmieci zbyt późno, kiedy pracownicy GZK przejadą już daną ulicą. Potem worki leżą do następnego terminu odbioru – tłumaczy Paulina Szuster z Urzędu Gminy we Włodawie.
Większym problemem są odpady niesegregowane lub segregowane niewłaściwie przez właścicieli domków letniskowych. Pracownicy spółki komunalnej zbierają i takie worki, ale zawiadamiają, że źle posegregowano nieczystości za co grozi kara. O sprawie informują także pracowników urzędu gminy.
- Wszystkie te osoby płacą ryczałtowo za śmieci, czyli za cały rok, więc naliczenie kary nie jest takie proste. Przy pierwszej wpadce,wysyłamy upomnienie. Jeśli dojdzie do kolejnej, na przyszły rok naliczymy opłatę karną, czyli 169,30 zł (bo tyle wynosi roczny ryczałt) przemnożone razy trzy. Właściciel działki będzie miał do zapłaty 507,90 zł – dodaje Szuster.
Napisz komentarz
Komentarze