W niedzielę (16 sierpnia) po godzinie 15 wracający z rodziną z Okuninki mieszkaniec Włodawy, na trasie do Orchówka, dostrzegł, że za nim pędzi ford galaxy. Auto przykuło jego uwagę, bo kierowca miał spore problemy z utrzymaniem toru jazdy. Mieszkaniec Włodawy podejrzewał, że kierowca forda może być nietrzeźwy. Zdecydował, że spróbuje go zatrzymać, aby nie doprowadził do jakiejś tragedii na drodze. W międzyczasie zadzwonił na policję, informując o swoich podejrzeniach.
Kierowca forda zorientował się, że coś jest nie tak. Gwałtownie przyspieszył, wyprzedził włodawianina i to on zajechał mu drogę. Po chwili wysiadł z auta, trzymając w dłoni maczetę i zaczął nią wymachiwać. Straszył, że mieszkańca Włodawy zabije. Na szczęście na groźbach się skończyło. Krewki kierowca po chwili wsiadł do forda i odjechał w kierunku Okuninki.
Dyżurny skierował do akcji policjantów z oddziału prewencji w Lublinie, którzy tego dnia pełnili służbę nad Jeziorem Białym. Funkcjonariusze już po kilkunastu minutach ustalili, kim jest podejrzany i przyjechali na jego posesję. Okazało się, że to 54-letni mieszkaniec gminy Włodawa, dobrze znany włodawskim policjantom, wielokrotnie notowany za różne wyczyny. Jego zatrzymanie nie było jednak łatwe. Mundurowi sporo się natrudzili, bo był wulgarny, szarpał się, a nawet groził, że ich zabije albo w najlepszym przypadku zwolni z pracy, jeżeli nie odstąpią od wykonywania czynności służbowych.
- Podczas przeszukania jego posesji policjanci znaleźli i zabezpieczyli maczetę. Okazało się, że mężczyzna był pod znacznym działaniem alkoholu. Poddany badaniu alkomatem wydmuchał prawie dwa promile. Pobrano mu także krew do badań. Śledczy przedstawili mu zarzuty dotyczące kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości, kierowania gróźb karalnych oraz znieważenia policjantów i grożenie im. Policjanci wystąpili z wnioskiem do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 54-latka – relacjonuje sierż.szt. Elwira Tadyniewicz, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Krewkiemu mieszkańcowi gminy Włodawa za tę akcję grozi tylko do trzech lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze