Jak udało nam się ustalić, pacjentka lżej przechodzi chorobę, stan jej męża jest niestety znacznie poważniejszy.
Kobieta pracuje w Domu Pomocy Społecznej w Różance. Ostatni raz była w pracy 12 sierpnia. Dwa dni później znów miała wyznaczoną zmianę, ale 13 sierpnia zadzwoniła do przełożonych, informując, że nie czuje się najlepiej i ma podwyższoną temperaturę. Pytała, czy ma przyjść do pracy.
- Kategorycznie jej zabroniliśmy. Po kilku dniach bezskutecznego leczenia ta pani poddana została badaniom na COVID-19. W sobotę sanepid poinformował mnie o pozytywnym wyniku – wyjaśniał w niedzielę dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Różance Andrzej Lis.
Jeszcze tego samego dnia wytypowano wszystkich pracowników, którzy 12 sierpnia pracowali na jednej zmianie z zakażoną i mogli mieć z nią kontakt. Pobrano im wymazy. Późnym wieczorem znane były wyniki. Nikt się nie zaraził. Dla pewności testy zostaną powtórzone.
- 17 pracowników odsunęliśmy od obowiązków służbowych. Na czas wykonania badań i poznania wyników zastąpiliśmy ich osobami z innego zespołu terapeutyczno-opiekuńczego. Bardzo nam to skomplikowało funkcjonowanie, ale na szczęście to nie trwało długo. Wracamy do normalnego rytmu pracy – tłumaczy Lis.
Jest przekonany, że to dzięki zasadom jakie wprowadził w DPS. Poprosił pracowników, aby informowali go odpowiednio wcześnie o kontakcie z osobą zakażoną lub o gorszym samopoczuciu.
- Przekazywanie tych informacji jest dobrowolne, ale jak pokazała sytuacja, było to właściwe rozwiązanie. Ta pani zachowała się bardzo odpowiedzialnie i myślę, że dzięki temu udało nam się uniknąć najgorszego - mówił Andrzej Lis.
W niedzielę rozpoczęły się badania pensjonariuszy z oddziału, na którym dyżur pełniła zarażona pracownica.
- Przebadać musimy 76 osób. Dzisiaj wymazy zostaną pobrane od 33 pensjonariuszy, od pozostałych pobierzemy je w poniedziałek. Mam nadzieję, że również nikt spośród naszych podopiecznych się nie zaraził – dodał dyrektor.
W jaki sposób i gdzie małżeństwo zaraziło się koronawirusem? Oficjalnie nikt tego nie zdradza. Nam udało się ustalić, że prawdopodobnie mieli kontakt z górnikiem z kopalni w Bogdance, u którego wykryto chorobę.
W powiecie włodawskim zachorowało do tej pory już 10 osób. W sobotę, z danych sanepidu na godzinę 13, kwarantanną objętych było 113 osób, w tym 16 przebywało w kwarantannie granicznej a 97 w medycznej. Wiele spośród tych osób to mieszkańcy gminy Urszulin pracujący w kopalni węgla kamiennego w Bogdance. W niedzielę jedni oczekiwali na wyniki, od innych wymazy do badania dopiero miały być pobrane. Niewykluczone, że w tym tygodniu mogą pojawić się kolejni zakażeni koronawirusem.
W ubiegłym tygodniu ponownemu badaniu zostali poddani pracownicy Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum Ogólnokształcącego we Włodawie. U jednej z pracownic tej jednostki wykryto COVID-19 przed dwoma tygodniami. Na szczęście nikt się od niej nie zaraził. Rozpoczęcie roku szkolnego w tej placówce odbędzie się zgodnie z planem.
Napisz komentarz
Komentarze