Urodzony we Włodawie, ale mieszkający obecnie w Pabianicach pod Łodzią, pan Stanisław zadzwonił do naszej redakcji z ogromną prośbą. Poszukiwał swojej rodziny w Rudzie-Hucie. Był pewny, że potomkowie jego wuja wciąż tam mieszkają. Nie pomylił się.
- Moje poszukiwania zaczęły się od drzewa genealogicznego, które rysuje mój kuzyn. Zdaliśmy sobie sprawę, że nic nie wiemy o rodzinie w Rudzie-Hucie. Pamiętam, że byłem kiedyś u wuja, ale już tam nie trafię - opowiadał Stanisław Kisiel.
Poszukiwał on kontaktu z rodziną nieżyjącego od około 20 lat wuja Jana Kałużnego, który był organistą w miejscowej parafii. Wuj był synem Piotra Kałużnego, brata jego babci Janiny Rożkowskiej z domu Kałużnej.
Matka wuja, Maria Kałużna, była śpiewaczką ludową. Ktoś nawet dotarł do pana Stanisława, pytając, czy nie ma jej zdjęć. Niestety, żadne pamiątki z tego okresu się nie zachowały.
W ubiegły czwartek zadzwoniła do nas pani Zofia Zalewska. To jej poszukaliśmy. Dostała od nas numer telefonu do kuzyna.
- Bardzo dziękuję. Porozmawialiśmy sobie i wiele spraw się wyjaśniło - mówi pan Stanisław.
Pani Zofia też jest zadowolona, że artykuł się ukazał i mogła porozmawiać o dawnych rodzinnych historiach. Jest córką Jana Kałużnego, wuja pana Stanisława. Ma również brata, który też mieszka w Rudzie-Hucie, ale na innej ulicy.
- Umówiliśmy się, że kiedyś się spotkamy. Wiem, że Stanisław do nas przyjeżdżał. Potem, po śmierci swoich rodziców, gdzieś zagubił nasz adres - mówi pani Zofia.
Jej babcia, Maria Kałużna, naprawdę była śpiewaczką. Gdy mieszkała w Orchówku, przyjeżdżali do niej radiowcy i nagrywali, jak śpiewa. Ojciec też był muzykalny. Pracował jako organista w wielu różnych parafiach, także w Kamieniu, Dorohuczy, Sawinie.
Pani Zofia nie odziedziczyła talentu muzycznego, ale jej wnuki już tak. Obiecała, że poszuka zdjęć babci, której śpiew został utrwalony na taśmach.
Czytaj również: Pan Kisiel szuka rodziny
Napisz komentarz
Komentarze