Wyjątkowo skromnie obchodzono 77. rocznicę wybuchu powstania w obozie śmierci w Sobiborze. W uroczystościach, oprócz władz naszego powiatu, uczestniczył Tomasz Kranz, dyrektor Państwowego Muzeum na Majdanku. Reprezentował ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Mówił o znaczeniu upamiętnienia miejsca po byłym obozie. - Pandemia w kraju pokrzyżowała nasze plany uroczystego otwarcia muzeum i Miejsca Pamięci w tym roku – dodał. Zostało przełożone do przyszłego roku.
Do Sobiboru przyjechał też Jakub Deka, przewodniczący zarządu Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie oraz przedstawiciel ambasady Niemiec w Polsce. To jego słowa wypowiedziane w krótkim, ale dosadnym przemówieniu zapadną chyba wszystkim w pamięć. Przepraszał za zbrodnie z przeszłości dokonane przez naród, który reprezentuje.
Choć od tamtych wydarzeń minęło już 77 lat, są i z pewnością będą one upamiętniane przez kolejne pokolenia. Jedną z takich form jest wystawa „SS-Sonderkommando Sobibor”. Prace nad jej przygotowaniem trwały wiele miesięcy. Autor scenariusza jest zespół pracowników PMM: dr Tomasz Kranz, dr hab. Dariusz Libionka i Krzysztof Banach. Ekspozycja ukazywać będzie dzieje obozu zagłady w Sobiborze z uwzględnieniem losów poszczególnych ofiar w szerokim kontekście działania aparatu eksterminacji ludności żydowskiej w Polsce i Europie. Archiwalia mają stanowić nowo odkryte zdjęcia i dokumenty. Na wystawie znajdzie się ponad 700 obiektów z ponad 11 tysięcy znalezionych podczas prac archeologicznych. Wśród nich są zarówno przedmioty osobiste należące do ofiar, jak i artefakty związane z eksterminacją, elementy wyposażenia obozu oraz infrastruktury obozowej.
W myśl koncepcji centralną część wystawy będzie stanowiła gablota, w której umieszczone zostaną wydobyte z ziemi muzealia. Przestrzeń ekspozycji zostanie podzielona na poszczególne działy tematyczne opisujące powstanie, funkcjonowanie i likwidację niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Sobiborze.
Wystawa pierwotnie miała być otwarta podczas obchodów rocznicowych, ale termin jest sukcesywnie przesuwany z powodu koronawirusa. Jeżeli sytuacja epidemiczna się poprawi, to ekspozycja być może udostępniona zostanie zwiedzającym pod koniec października.
Niemiecki nazistowski obóz zagłady w Sobiborze powstał w maju 1942 roku. Rok później, wiosną zawiązały się pierwsze grupy konspiracyjne, jednak wszelkie próby wydostania się z tego okrutnego miejsca kończyły się fiaskiem. Do wielkiej ucieczki doszło dopiero podczas zbrojnego buntu, jaki wybuchł w obozie 14 października 1943 roku. Główną rolę odegrał w nim czerwonoarmista żydowskiego pochodzenia Aleksander Peczerski. Najpierw przebywał w Mińskim Obozie Pracy SS, ale we wrześniu 1943 roku razem z Arkadii Weisspapier`em został przetransportowany do Sobiboru. Wielu spośród radzieckich żołnierzy trafiło do komór gazowych i zostało zamordowanych. Peczerski uniknął wówczas tej makabrycznej śmierci. Obaj z Weisspapier`em zostali przydzieleni do 80-osobowej grupy więźniów wyselekcjonowanych do pracy w Obozie IV. Peczerski wiedział jednak, że jedyną szansą na przeżycie jest ucieczka z obozu. Szybko zdobył zaufanie innych więźniów i opracował plan powstania.
Podczas wybuchu buntu w obozie zabito 12 esesmanów. Potem rozpoczęła się wielka ucieczka. Nie wszyscy jednak przeżyli. Około 300 więźniów zginęło na polu minowym lub od kul hitlerowców. Ci, którym nie udało się uciec z obozu, zostali rozstrzelani. Po tym wydarzeniu cały obóz został zlikwidowany i zrównany z ziemią.
Niemcy zrobili wszystko, aby zatrzeć ślady po ludobójstwie, jakiego się dopuścili. Według historyków, w obozie w Sobiborze zginęło ćwierć miliona Żydów.
Napisz komentarz
Komentarze