O niecodziennej sytuacji poinformował nas jeden z Czytelników.
- Bocian został na zimę, siedzi skulony na słupie. Pani, która bociana dokarmia, już ponoć nie ma na to siły - opowiedział nam mężczyzna.
Ptak zimuje na gnieździe w obrębie posesji należącej do Wandy Skubisz. Opowiedziała nam, że kilka tygodni temu znajdowały się tam dwa bociany.
- Jeden był kulawy, dlatego ten drugi być może nie chciał zostawiać go samego. Około połowy grudnia młodszy najwyraźniej osłabł z powodu panujących wówczas mrozów. Gdy chodził po podwórku, udało się zamknąć go w kurniku. Zadzwoniliśmy do urzędu gminy, aby znaleziono mu miejsce w jakimś ośrodku - opowiada pani Wanda.
Drugi z bocianów nie chce ruszyć się z Majdanu Surhowskiego. Na odlot do ciepłych krajów jest już dla niego za późno. Łaskawa zima sprawia, że jeszcze znajduje jakieś pożywienie na łące.
- Cały czas nocuje w tym gnieździe i nigdzie nie chce się ruszyć. Może jak zrobi się zimniej, to zmieni zdanie. Dokarmiam go skórkami i wątróbką, ale nie wiem, jak długo będę mogła mu tak pomagać. Dla mnie samej ta sytuacja zaczęła już być kłopotliwa - przyznaje gospodyni.
Wójt Monika Grzesiuk zapewnia, że urząd gminy współpracuje z mieszkańcami, aby bociana odłowić i przekazać do schroniska.
- Jednego już przekazaliśmy do schroniska w Urszulinie. Ten drugi też tam trafi, jak tylko uda się go złapać. To nie jest jednak dobry czas na odłowienie, bo bociany jeszcze dają sobie radę same i mają pokarm od ludzi - mówi wójt Kraśniczyna.
Napisz komentarz
Komentarze