Nabór na rachmistrzów już się zakończył. Był wydłużony przez GUS o 7 dni, bo w niektórych dużych miastach brakowało chętnych.
- Nagrody dla wójtów, burmistrzów i prezydentów za spis nic nie mają wspólnego z wynagrodzeniem dla rachmistrzów. Jednak 6 zł brutto za osobę spisaną to nie jest oszałamiająca kwota, a trzeba poświęcić czas na bezpłatne szkolenie - mówią samorządowcy.
W większości gmin wiejskich nie było problemu z naborem rachmistrzów, bo trudniej tam o dodatkową pracę. W gminie Wierzbica zgłosiło się aż 8 kandydatów, a wybranych zostanie 2. W gminie Leśniowice jest 2, czyli tylu, ilu potrzeba. Jak zawsze, gminnymi komisarzami spisowymi będą wójtowie, burmistrzowie. Za nadzorowanie spisu zawsze dostawali nagrody. Ostatnio wpłynęły one na konta gmin i trzeba było je oddawać.
- Jestem pierwszą kadencję wójtem, więc nawet nie liczyłem na tę nagrodę - mówi wójt Dariusz Stocki.
Pieniądze dla wójtów wpłynęły na konta gmin, ale w ślad za nimi przyszło pismo, żeby ich nie wypłacać. Wytłumaczono to pandemią COVID-19 i potrzebą maksymalnego ograniczenia wydatków publicznych. Nagrody trzeba było oddać do GUS, który je zwrócił do budżetu państwa. Pieniędzy nie dostali też wojewódzcy komisarze wyborczy. Natomiast wynagrodzenia dla rachmistrzów wypłacono bez przeszkód, zgodnie z umowami. Gminne biura spisowe odpowiadały m.in. za organizację naboru rachmistrzów spisowych realizujących wywiady w terenie oraz ich szkolenia.
- Z wypłatą czekaliśmy na zakończenie spisu. Skoro przyszła decyzja o zwrocie środków, to jakby tych nagród nie było. Ja nawet tego nie komentuję. Mnie już te cyrki nie interesują - mówi wójt gminy Henryk Maruszewski.
- Wykonaliśmy spis najlepiej, jak się dało. Widać jednak, że nagrody nam się nie należały. Zapewne pieniądze są gdzieś bardziej potrzebne - mówi wójt Rudy-Huty Kazmierz Smal.
Wójtowie zapewniają, że bez względu na to, czy dostaną nagrody za kolejny spis, czy też nie, wykonają swoje obowiązki spisowe. Narzucone są im ustawowo, więc właściwie nie mają wyboru.
Napisz komentarz
Komentarze