"Nie dajcie się nabrać, nie traćcie pieniędzy" - przestrzega Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ostatnio pojawiły się doniesienia o anonimowej osobie, która wyłudza od rolników pieniądze w zamian za pomoc przy obsłudze wniosku o przyznanie dofinansowania. Agencja nie ma z tym nic wspólnego! Jak podkreślono w komunikacie, zamieszczonym na oficjalnej stronie internetowej tej instytucji: "Wystarczy złożyć w odpowiednim terminie wniosek o przyznanie pomocy wraz z niezbędnymi załącznikami i zaczekać na jego rozpatrzenie." Nie trzeba agencji nic płacić, a tym bardziej nie ma powodu, by pieniądze wysyłać kurierem.
Za "przychylność" płacisz tylko oszustom
ARiMR zapewnia, że obietnica zajęcia się obsługą wniosku przez konkretnego pracownika czy przychylniejszego traktowanie rolnika nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Nigdy nie zajmuje się tym jeden pracownik. Procedury są tak skonstruowane, że zapobiegają faworyzowaniu jednych wnioskodawców kosztem innych. Dodatkowo każdy sygnał dotyczący potencjalnych nieprawidłowości w rozdzielaniu środków finansowych będzie szczegółowo sprawdzany, a jeżeli się potwierdzi, wobec pracowników agencji, którzy w nim uczestniczyli, wyciągnięte zostaną surowe konsekwencje. Już samo proponowanie pracownikom ARiMR gratyfikacji w zamian za pozytywne załatwienie sprawy jest niezgodne z prawem.
Rolnicy z terenu powiatu chełmskiego wciąż odbierają telefony od różnych firm i przedstawicieli handlowych. Czasem brakuje im nawet chęci, by wysłuchać ofertę do końca. Bombardowani telefonami są zwłaszcza sołtysi, do których łatwiej zdobyć numer.
- Jest wiele firm powołujących się na współpracę z gminą. Dotyczy to np. programu "Czyste powietrze", zakładania kolektorów słonecznych. Nie mam jednak wiedzy o tym, żeby ktoś się dał wkręcić. Nasi mieszkańcy wiedzą, a przynajmniej mam taką nadzieję, że wiedzą, iż trzeba być ostrożnym. Zazwyczaj dzwonią do gminy, by zweryfikować informacje podawane przez innych. Jeśli jakiś projekt jest realizowany przez naszą gminę, to informujemy o tym mieszkańców. Nie wysyłamy nikogo, jako naszego przedstawiciela - mówi wójt gminy Ruda-Huta Kazimierz Smal.
Nie mylić z profesjonalnymi biurami
Wójt Kamienia Dariusz Stocki jest rolnikiem, prowadzi na terenie swojej gminy średnie gospodarstwo i nieraz już pozyskiwał dofinansowania.
- Jest w naszej gminie grupa rolników, którzy skorzystali z funduszy unijnych. Powodzeniem cieszą się programy "Młody rolnik" i "Modernizacja gospodarstw wiejskich". Raczej każdy ma już sprawdzone biuro, które wcześniej pisało mu projekt. Osobiście nie skorzystałbym z oferty firmy, której nie znam - mówi wójt Stocki. - Trzykrotnie już składałem wnioski na modernizację swojego gospodarstwa i wykorzystałem przysługującą mi pulę 50 tys. zł. Wybierając biuro projektowe, opierałem się na opinii znajomych. Teraz sam polecam innym to biuro - dodaje wójt.
Jak udało nam się ustalić, koszty obsługi wniosku zależą od podpisanej umowy i kwoty, jaka będzie pozyskana. Zwykle płatności odbywają się w ratach. Średnio trzeba na to przeznaczyć ok. 4-6 tys. zł. Niektórzy rolnicy piszą wnioski sami, inny korzystają z ofert biur projektowych, bo obawiają się, że samodzielnie sobie nie poradzą i nie mają dostatecznej wiedzy, by dobrze wypełnić wniosek.
- Sam człowiek tego nie ogarnie. Potrzeba wiedzy i czasu - uważa wójt Stocki.
W naszym regionie jest wiele profesjonalnie działających biur projektowych. Trafiają się jednak również oszuści, którzy żerują na naiwności swoich klientów. Tego typu sprawy nie są nowością w historii działania ARiMR. W przeszłości rolnicy otrzymywali pisma z informacją, że po wpłaceniu kilkuset złotych dostaną komplet dokumentów, które uprawniają do przyznania dopłat bezpośrednich. To była próba wyłudzenia pieniędzy, bowiem wnioski o dopłaty bezpośrednie, podobnie jak wszystkie inne dokumenty niezbędne do przyznania wsparcia, są bezpłatne. Można je pobrać z portalu internetowego ARiMR (www.arimr.gov.pl) lub otrzymać w placówkach agencji. Warto więc uważnie analizować wszelkie propozycje "pomocy".
Napisz komentarz
Komentarze