Spotkanie odbyło się 1 czerwca, a jego głównym celem było podsumowanie 2,5 roku kadencji i zaplanowanie kolejnych działań. Odbyło się w gospodarstwie agroturystycznym w Gajówce Sajczyce.
- Zaprosiliśmy tych, z którymi współpraca dobrze nam się układa. Rozmawialiśmy o inwestycjach - tych, które już były i planowanych. W większości zebrani byli zadowoleni z tego, co się udało zrobić. W niektórych gminach wykonuje się dokumentację na kolejne drogi. Byli też przedstawiciele zakładu energetycznego, bo wiele zadań drogowych wymaga uzgodnień z nimi - relacjonuje wójt Deniszczuk.
Na spotkanie nie zaproszono Henryka Gołębiowskiego, wójta Wojsławic, Krystyny Deniusz-Rosiak, wójt Dubienki i Hieronima Zonika, burmistrza z Siedliszcza.
- Nie zapraszaliśmy ich, bo w żaden sposób nie można się z nimi porozumieć. Działają destrukcyjnie - twierdzi starosta Deniszczuk.
Wykluczenie ze spotkania to nie tylko cios towarzyski, ale też utrata szansy na porozumienie się w sprawie remontów dróg. Obecni wójtowie skorzystali z możliwości i zaplanowali remont powiatowego odcinka drogi o długości ok. 38 kilometrów. To droga, która biegnie od Sajczyc, przez Zarudnię, Żalin i Brzeźno. Zaczyna się jako asfaltowa, potem są płyty jomb i odcinki nieutwardzone. Wójtowie czterech gmin: Rudy-Huty, Sawina, Chełma i Dorohuska wraz ze starostą ustalili, że powstanie dokumentacja na remont tej drogi. Połowę kosztów pokryje starostwo, a resztę dołożą lokalne samorządy.
W spotkaniu wzięli też udział lokalni działacze i radni powiatowi z terenu gmin, których włodarzy z towarzystwa wykluczono. Był m.in. przewodniczący Rady Gminy Dubienka Mieczysław Neczaj. Jak się nietrudno domyślić, wójt nie zaproszono prawdopodobnie w związku z ostatnimi nieudanymi negocjacjami w sprawie przejęcia od starostwa liceum w Dubience.
- Nawet nie wiedziałam, że odbyło się jakieś spotkanie. Jestem tym zszokowana. Skoro jednak starosta ze mną nie chciał rozmawiać, a rozmawiał z przewodniczącym rady, to zapewne zapadły jakieś ustalenia i przewodniczący będzie miał dużo do powiedzenia. Nie będę się jednak zniżać do tego poziomu i komentować - mówi Krystyna Deniusz-Rosiak.
Jak przekonuje wójt Dubienki, jest otwarta na rozmowy w sprawie dróg. Ostatnio niesłusznie jej zarzucono, że nie przekazała środków na jakiś wspólny projekt.
- Gdy zaczęłam drążyć temat, okazało się, że nie wpłynął wniosek o przekazanie pieniędzy. Umówieni byliśmy, że zapłacimy 60 tys. zł, ale jeszcze nie było za co - wyjaśnia Deniusz-Rosiak.
Na spotkaniu nie było też burmistrza Siedliszcza. Nie został zaproszony. Za to zaproszono sekretarza miasta Siedliszcze Tomasza Szczepaniaka.
- Nie będę się do tego odnosił, bo nie będę się zniżał do poziomu pana starosty - mówi burmistrz Zonik.
Niektórzy samorządowcy mają staroście za złe, że nie buduje tylu dróg w ich gminach, co np. w Wierzbicy, gdzie mieszka, albo w pobliskim Sawinie. Ich zdaniem powinny być ustalone jasne zasady współpracy powiatu z gminami, jednakowe dla wszystkich. To jednak wójt gminy Wojsławice Henryk Gołębiowski może mieć największy żal do starosty Deniszczuka, bo ten już przed tygodniem w ostrych słowach wypowiedział się na jego temat.
- Pan starosta Deniszczuk, kiedy nie ma argumentów merytorycznych do poruszanych kwestii, atakuje i obraża innych, przy czym przekazuje nieprawdziwe i kłamliwe informacje - podkreśla Gołębiowski, który wysłał do naszej redakcji bardzo obszerne wyjaśnienia w tej sprawie i komentarz, dlaczego uważa, że informacje starosty są nieprawdziwe. - Jeśli starosta twierdzi, że nie ma po co jeździć na sesje do Wojsławic, bo nie może znaleźć wspólnego języka z wójtem, to obraża radnych gminy wybranych w demokratycznych wyborach, którzy to zaprosili jego na debatę o drogach powiatowych. Tym samym podważa autorytet organu stanowiącego gminy - uważa Gołębiowski.
Wójt Wojsławic jest zaskoczony zarzutem, że nie chce ze starostą współpracować i chciałby, by ten wyjaśnił, na czym ta niechęć do współpracy polega - w jaki sposób wójt blokuje wprowadzanie do budżetu powiatu remontu dróg powiatowych przebiegających przez teren gminy Wojsławice, czy w jakiś sposób przeszkadza w porządkowaniu stanu prawnego dróg, czy też przeszkadza w przygotowywaniu projektów i wniosków o dofinansowanie zadań drogowych, czy też może postawił jakiś szlaban na granicy i nie chce wpuścić starosty do Wojsławic? To samo niezrozumienie jest w kwestii scaleń przeprowadzonych na terenie gminy Wojsławice. Deniszczuk się nimi pochwalił i stwierdził, że środki wydane na nie mógł skierować gdzie indziej. A przecież scalenie to rozpoczął poprzedni starosta Paweł Ciechan.
- Przyznaję, że współpraca ze starostą jest trudna, gdyż on już parokrotnie nie dotrzymał danego słowa wobec rady gminy i wójta - uważa Gołębiowski. - Tego typu postępowanie podważa wiarygodność starosty. Zamiast odnosić się merytorycznie do problemów i je rozwiązywać, pozwala sobie na imienne wycieczki, obrażanie ludzi i przy tym zakłamywanie rzeczywistości - dodaje.
Czytaj także: Coraz więcej zaszczepionych mieszkańców Chełma
Napisz komentarz
Komentarze