W środę po południu nad zalewem Maczuły był tłum ludzi spragnionych ochłody. W strefie do czerwonych bojek przeważnie kąpały się dzieci i osoby słabo pływające. Dalej, tam gdzie głębiej zanurkował 38-latek, mieszkaniec powiatu hrubieszowskiego. Świadkowie przez chwilę myśleli, że zaraz się wynurzy. Ich zdaniem, dobrze pływał. Po chwili zaczęli wzywać pomocy.
- Ratownicy nie mogli znaleźć mężczyzny pod wodą, zawołali wszystkich, którzy dobrze pływają, żeby pomogli. Skoczyłem do wody. Ktoś krzyknął, że jest z drugiej strony pomostu, więc większość ludzi tam zaczęła szukać. Ja, trzymając się pomostu od strony kąpieliska, szedłem powoli w wodzie, zanurzony po szyję. W pewnym momencie wymacałem go stopą. Chwyciłem za nogę i wyciągnąłem na powierzchnię. Ratownicy i ludzie, którzy byli w wodzie, przenieśli mężczyznę na pomost - opowiada pan Tomasz.
Gdy już było wiadomo, że 38-latek oddycha, tłum na plaży bił brawo tym, którzy go uratowali. Ratownikom pomogła w reanimacji pielęgniarka, która również przebywała nad wodą. Na miejscu była też wójt gminy Joanna Jabłońska. To ona wzywała karetkę.
- Ratownicy od razu ruszyli z pomocą i wskoczyli do wody - zapewnia Jabłońska.
W tym samym czasie na numer alarmowy 112 dzwoniło wielu plażowiczów. Z przerażeniem i w napięciu obserwowali rozwój wypadków. W czasie, gdy prowadzono reanimację, nie wolno się było kąpać. Czas się dłużył w oczekiwaniu na karetkę. Pierwsi na miejsce przyjechali policjanci. 38-latek już wtedy oddychał. Gdy zespół ratownictwa medycznego przejął niedoszłego topielca i zabrał go do karetki, ratownicy poprosili plażowiczów o jeszcze 10 minut przerwy. Po kawie, gdy zeszły emocje, otworzyli kąpielisko na nowo. Z zadowoleniem stwierdzili, że szkolenia się przydały, bo udało się im uratować człowieka.
Jak ustaliliśmy w chełmskiej stacji ratownictwa medycznego, po karetkę zadzwoniono minutę przed godziną 18. Na miejscu była w 24 minuty. Karetka jechała z Chełma. Miała do pokonania 26 kilometrów, a to dosyć daleko. 38-latek pod wodą przebywał prawdopodobnie od 2 do 5 minut. Resuscytacja trwała ok. 10 minut. Został przewieziony na chełmski SOR. Pobrano od niego krew do badań na obecność alkoholu, bo podejrzewano, że mógł być pod wpływem alkoholu. W stanie krytycznym przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest w śpiączce i nie oddycha samodzielnie.
Podobne zdarzenie miało miejsce w czwartek ok. godz. 15 na Gliniankach w Chełmie. Ratownicy wodni zauważyli w strefie strzeżonej tonącego chłopca. Wydobyli z wody nieprzytomnego, bez oznak życia. Na szczęście udało się go uratować. Jak ustalono, chłopiec ma 16 lat i przebywał na kąpielisku bez opieki rodziców. Prawdopodobnie ma problemy z sercem.
- Policjanci wyjaśniają okoliczności tej sprawy. Apelujemy przy tym o zachowanie ostrożności i rozsądku nad wodą. Przede wszystkim wybierajmy te kąpieliska, które strzeżone są przez ratowników wodnych. W takich miejscach, w razie konieczności, zawsze możemy liczyć na natychmiastową pomoc. Nigdy nie przeceniajmy swoich umiejętności pływackich i nie wchodźmy do wody po spożyciu alkoholu. Miejmy też na oku najmłodszych, którzy bawią się w wodzie, gdyż chwila nieuwagi może doprowadzić do nieszczęścia. - podkreśla Ewa Czyż, rzeczniczka chełmskiej policji.
Napisz komentarz
Komentarze