Do bójki doszło w ubiegły poniedziałek ok. godz. 18.30 pod jednym ze sklepów w gminie Siedliszcze. Do swojej eks przyszedł pijany 52-latek i zaczął się awanturować. Doszło do rękoczynów. Agresywny mężczyzna zaatakował kobietę i mocno uderzył ją w rękę. W obronie słabej płci stanął konkubent, 47-letni mieszkaniec Lublina. Według poszkodowanego, mężczyzna zadawał ciosy rozbitą butelką. Do rannych awanturników wezwano aż dwa zespoły ratunkowe.
Jak się okazało, zaatakowana przez byłego męża 48-letnia mieszkanka gminy Siedliszcze nie ucierpiała aż tak bardzo. Bolała ją ręka, ale było to jedynie stłuczenie. W gorszym stanie był jej były mąż, który bardzo krwawił. Miał rany cięte i kłute na szyi oraz klatce piersiowej, zadane rozbitą butelką. Był też pod wpływem alkoholu. Podano mu leki i przewieziono go do szpitala.
Wobec 48-letniej kobiety i 47-letniego mężczyzny sąd zastosował dozór policji i wydał zakaz zbliżania się do poszkodowanego. Mają zarzut udziału w pobiciu. Sprawa jednak nie jest przesądzona.
- Według osób, które miały wziąć udział w pobiciu, poszkodowany sam się przewrócił na pobite butelki, które leżały w pobliżu śmietnika - mówi szef chełmskiej prokuratury Lech Wieczerza.
Śledczy sprawdzili i rzeczywiście w pobliżu śmietników przy sklepie leżały pobite butelki. Teraz nie wiadomo, komu wierzyć, nietrzeźwemu poszkodowanemu czy osobom, które się bronią się przed zarzutami, a były w chwili zdarzenia trzeźwe. Być może znajdą się świadkowie bójki i rozwieją te wątpliwości.
Teraz czytane: Koszmar mieszkańców bloków przy ul. Orlicz-Dreszera
Napisz komentarz
Komentarze