Podstawą wszczęcia postępowania sądowego jest udokumentowany stan niewypłacalności
Kodeksy niekoniecznie pokrywają się tutaj z powszechnym rozumieniem tego terminu. Co to dokładnie oznacza z prawnego punktu widzenia? Otóż dłużnik staje się niewypłacalny dopiero w momencie, kiedy całkowicie straci zdolności wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Prawnicy z Kancelarii Radców Prawnych R. Ptak i Wspólnicy wymieniają tutaj kilka przesłanek. Domniemanie niewypłacalności występuje w momencie, kiedy zaległości sięgają minimum 3 miesięcy. I w tym okresie przerwa w spłacaniu jest trwała, są podstawy przypuszczać, że nabierze charakteru permanentnego. Chwilowe problemy z płynnością finansową nie otwierają furtki, by upadłość konsumencka pomogła w oddłużeniu. To prawda, że w pewnych okolicznościach ogłoszenie bankructwa wiąże się z umorzeniem części zobowiązań. Jednak najpierw dłużnik musi wykazać, że problemy nie są rezultatem celowych działań, starał się zapobiec zadłużeniu, a potem jeszcze sumiennie realizować plan spłaty, który przed sądem uzgodni razem z wierzycielami.
Nie można ogłaszać upadłości konsumenckiej kiedy i ile razy ma się na to ochotę
Gdyby było inaczej, co bardziej „zaradni” wykorzystywaliby tę ścieżkę prawną do unikania zobowiązań i bogacenia się kosztem innych. Choć zdaniem części ekspertów system wciąż nie jest idealny, to warunki wydają się dość szczelne. Jeżeli okaże się, że w okresie 10 lat przed złożeniem wniosku prowadzone już było postępowanie upadłościowe wobec danej osoby, próba kolejnego ogłoszenia bankructwa już się nie powiedzie. W trakcie kolejnych etapów procedury sąd weryfikuje nie tylko prawdziwość przedstawionych informacji, ale również czystość intencji dłużnika. Te z pewnością nie są krystaliczne, gdy osoba zadłużona prowadziła działalność i nie ogłosiła upadłości przedsiębiorstwa, do której została zobowiązana. I nie wywiązała się z tego obowiązku.
Napisz komentarz
Komentarze