- Z brakami kadrowymi zmagamy się od lat - przyznaje Agnieszka Lis, powiatowy lekarz weterynarii.
Obecnie w placówce, którą zarządza, zatrudnionych jest tylko dziewięciu lekarzy. Ci, którzy pracują, często są w wieku przedemerytalnym, nowi pojawiają się bardzo rzadko.
- Specjalistów brakuje, bo wynagrodzenie, na jakie mogą liczyć, to często niewiele więcej niż średnia krajowa. Dlatego musimy się posiłkować specjalistami z zewnątrz - tłumaczy Lis.
A pracy jest sporo. Tym bardziej że w powiecie wciąż obecny jest wirus Afrykańskiego Pomoru Świń.
- Od kwietnia mieliśmy spokój, a teraz znów myśliwi odstrzelili dwa zakażone dziki. To znaczy, że ASF krąży w środowisku. Hodowcy trzody chlewnej muszą mieć się na baczności - przyznaje inspektor.
Inspekcja będzie potrzebowała rąk do pomocy nie tylko przy ASF. Potrzebnych jest m.in.: 14 osób do przeprowadzania szczepień ochronnych i badania rozpoznawczego, dwie osoby do nadzorowania miejsc gromadzenia zwierząt (chodzi m.in. o targi) oraz 14 kolejnych do badania zwierząt, które trafiają na rynek do sprzedaży. Tyle samo inspektorów potrzeba też do sprawowania nadzoru nad ubojem zwierząt rzeźnych i pobierania próbek do badań. Trzy osoby będą potrzebne do badania mięsa zwierząt łownych, a do badania laboratoryjnego mięsa cztery kolejne.
Jeszcze 10 lat temu Powiatowy Inspektorat Weterynarii współpracował z ponad dwudziestoma weterynarzami z powiatu chełmskiego. Dziś można ich policzyć na palcach jednej ręki. Mimo że niemal co roku prowadzone są nabory, chętnych do pracy w Inspekcji Weterynaryjnej brakuje.
- To stosowana praktyka, że posiłkujemy się lekarzami z zewnątrz. Zatrudniamy ich na umowę zlecenie, ale i w tym przypadku zainteresowanie jest niewielkie. Zwykle sama ich wydzwaniam, prosząc o wsparcie. Z kilkoma współpracujemy od lat - wyjaśnia Agnieszka Lis.
Młodzi weterynarze wolą otwierać własne praktyki albo zatrudniają się w prywatnych gabinetach weterynaryjnych.
- Tak można zarobić. Czasem to naprawdę dobre pieniądze, no i raczej nie trzeba jeździć po terenie, bo badamy głównie zwierzęta domowe, psy i koty - powiedział nam świeżo upieczony weterynarz z regionu.
Tymczasem stawki proponowane przez inspekcję nie zachęcają.
- Wynikają z rozporządzenia i od lat nie uległy zmianie. Za wystawienia świadectwa zdrowia świni lekarz dostaje około 10 złotych. To naprawdę bardzo mało. A żeby wydać takie zaświadczenie, zwierzę trzeba najpierw przebadać. Krótko mówiąc, trzeba być specjalistą - tłumaczy Agnieszka Lis.
Osoby zainteresowane współpracą z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii w Chełmie mogą zgłaszać swoje kandydatury do końca listopada. Ich pomoc będzie potrzebna przez cały najbliższy rok. "Poszukiwane są osoby posiadające kwalifikacje do wykonywania czynności urzędowych i niektórych czynności pomocniczych" - czytamy w ogłoszeniu.
Napisz komentarz
Komentarze