Zgodnie z zapowiedziami Grzegorz Samko złożył wniosek do wójta o zawieszenie dyrektora Zespołu Szkół w Łopienniku Nadrzecznym w pełnieniu obowiązków służbowych. Radny uzasadnił go postępowaniem wyjaśniającym wobec Mariusza Sapki wszczętym przez rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli przy wojewodzie.
- Nikt tu niczego nie zamierza zamiatać pod dywan, dlatego chcę przekazać rzetelną informację. We wniosku do kuratorium pan Samko zapomniał dodać, że wspomniana nauczycielka to jego była żona. Ja miałem nadzieję, że zamiast płyty CD, dostaniemy płytę DVD i dzisiaj trochę pocieszycie się wszyscy razem ze mną - wyraźnie ironizował wójt Jan Kuchta na sesji rady gminy w ubiegły wtorek.
Wójt wyjaśnił, że w pisemnych wyjaśnieniach dyrektor Mariusz Sapko zaprzeczył wszystkim zarzutom. Wspomniał również, że dyrektor złożył doniesienie do prokuratury o zainstalowaniu nielegalnych podsłuchów na terenie szkoły. - Wiem również, że pan Sapko na pewno wystąpi na drogę cywilną, oskarżając pana Samko o zniesławienie - stwierdził wójt.
Kuchta przekazał również informację, że rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie wyjaśniające jedynie wobec dyrektora w sprawie przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego, polegających na stosowaniu mobbingu w szkole, zastraszaniu nauczycieli oraz grożeniu zwolnieniami celem wymuszenia posłusznych postaw.
- Do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego nie zamierzam podejmować żadnych kroków w celu zawieszenia dyrektora w czynnościach służbowych - zapowiedział wójt. Stwierdził, że nie występuje na sesji jako obrońca dyrektora. Podkreślił, że nie chce być niczyim strażnikiem w łóżku i nie zamierza zajmować się takimi sprawami.
To, czy żona przyprawiła mężowi rogi, to jest jego sprawa. Niech każdy sobie sam pilnuje takich rzeczy, ale nie powinniśmy wywlekać tego za własny próg. Brudy pierzmy we własnym domu, a nie publicznie, ośmieszając innych i narażając gminę na wytykanie palcami. Jeżeli chce się być moralistą, to samemu trzeba być w porządku. Trzeba wiedzieć, jak daleko się posunąć - skomentował wójt Kuchta. Dodał, że całe zamieszanie ma związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i może być prowokacją politycznych przeciwników, którzy już kopią pod nim dołki.
- Sami się nie wychylają, lecz znajdują kamikadze, których wysyłają do boju. Później taką osobę zlekceważą i na tym się to wszystko kończy. Tak to odbieram i myślę, że tak właśnie jest. Bez względu na wszystkie przeciwności, jakie będą rzucane pod nogi, zamierzam jednak wystartować w wyborach. Powiedzcie to wszystkim, którzy są dla was inspiratorami. Nie ugnę się, bo wszelkie trudności tylko wyzwalają we mnie dodatkową energię - zapowiedział Jan Kuchta.
Jeden z radnych zapytał wójta, dlaczego miesza tę sprawę z wyborami? - Radny Samko mówił przecież o podejrzeniach w stosunku do konkretnej osoby, a pan bierze to wszystko do siebie...
- Pan broni dyrektora rękami i nogami, choć dobrze wie, co to jest za człowiek. Skoro już podjąłem jakieś kroki, to będą dalsze. Znajdą się CD, będą pisma do wojewody, a może i telewizja przyjedzie. Czy wtedy też będzie pan mówił, że jest za tym człowiekiem, bo jest najlepszy i niezastąpiony, choć nauczyciele są zastraszeni i nierówno traktowani? Proszę zatem dalej bronić pana dyrektora, bo to pan bierze odpowiedzialność za pracowników - zarzucił wójtowi Samko.
Wójt odparł, że zamierza bronić dyrektora, dopóki nie będzie miał konkretnych dowodów. - Na insynuacje i załatwianie sprawy poprzez prasę na pewno nie pójdę - ripostował wójt.
Zobacz też: Samko czeka na pozew Sapki
Napisz komentarz
Komentarze