Banaszek zwrócił się z prośbą o poparcie uchwały, wzywającej rząd do kontynuacji budowy muzeum, która trafiła już pod koniec listopada do Marszałka Sejmu. Zapowiedział też, że jest gotowy do dyskusji w tej sprawie z przedstawicielem każdego klubu parlamentarnego.
– Proszę, abyśmy wsparli pamięć ofiar rzezi wołyńskiej. To nie jest projekt przeciwko Ukrainie. Ja osobiście mam świetne relacje z przedstawicielami władzy ukraińskiej, pomagamy, jak możemy. Chełm jest miastem ratownikiem, ale zawsze powtarzam naszym partnerom z Ukrainy – my jako naród polski mamy obowiązek zadbać o tych, którzy już nie są w stanie zawalczyć o siebie – apelował.
Prezydent Chełma przypomniał podczas konferencji, że teren przy Hrubieszowskiej został nabyty dzięki dotacji z budżetu państwa, a warunkiem jej utrzymania było właśnie utworzenie muzeum.
– Gdy po wyborach w 2023 r. spisaliśmy umowę na współprowadzenie i realizację tej inwestycji z ministerstwem kultury, pojawiły się głosy, także za pośrednictwem mediów, że jest to tak zwany skok na kasę, projekt po wyborach. Nikt nie brał pod uwagę argumentu, że proces rozpoczął się 4 lata wcześniej, że dostaliśmy wcześniej dotację na zakup tej nieruchomości, że ogłosiliśmy w lipcu 2023 roku koncepcję, a ministerstwo kultury poinformowało nas, że podejmie się współprowadzenia instytucji i będzie partycypować w inwestycji. Nikt nie brał pod uwagę tego, że jednogłośnie rada miasta powołała muzeum do życia – przypomniał Banaszek. – W tamtym momencie wszystkich nas łączył jeden cel – upamiętnić tych, którzy leżą w bezimiennych grobach, upamiętnić, a jednocześnie stworzyć dla ofiar rodzin miejsce szczególne. To jest grzech zaniechania III Rzeczypospolitej – z jednej strony brak ekshumacji, a z drugiej – brak prawdziwych miejsc upamiętnienia, a jeżeli powstają inicjatywy, to zawsze wokół nich jest szum, kontrowersje i tak naprawdę zmowa milczenia.
Zwrócił uwagę także na to, że wypowiedzenie umowy w sprawie prowadzenia tej instytucji jako wspólnej przez miasto Chełm i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zostało sporządzone z błędem. Uważa, że miasto ma podstawy do tego, by skierować sprawę do sądu.
– Po pierwsze, pan Sienkiewicz nie zapytał o opinię Prokuratorii Generalnej, a każda umowa zawiera klauzulę, że może być wypowiedziana tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach i taki szczególnie uzasadniony przypadek musi być zbadany. To istotne, bo może narazić Skarb Państwa na dodatkowe koszty. Po drugie, urzędnicy ministerstwa kultury informowali pana ministra, że miasto Chełm ma podstawy do tego, by sądzić się czy móc wystąpić z powództwem. Tego argumentu pan minister nie wziął pod uwagę. Poinformował nas, że ta umowa nie będzie realizowana, bo nie ma na nią zabezpieczonych środków, nie przewiduje tego plan inwestycyjny, a ministerstwo ma już zawarte umowy, które musi realizować – mówił Banaszek.
W mediach zapowiedział już, że jeśli próby mediacyjne z ministerstwem zakończą się niepowodzeniem, w grudniu sprawa zostanie wniesiona na wokandę sądową. Poinformował, że miasto ma już podpisaną umowę z jedną z renomowanych kancelarii prawnych, która tę sprawę prowadzi.
Przypominamy, że wypowiedzenie umowy nastąpiło pismem z 16 stycznia ze skutkiem na 31 grudnia tego roku, a to oznacza, że miasto może nie otrzymać rządowego dofinansowania – około 180 mln zł, które miało pokryć nawet 90 procent kosztów tej inwestycji.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze