Radny przysłał nam wniosek, który wystosował do wojewody lubelskiego. Podkreśla, że decyzja kuratora oświaty jest dla niego niezrozumiała, mimo że rzecznikowi dyscyplinarnemu został dostarczony jednoznaczny, według niego, materiał dowodowy.
- Nie jest bowiem dopuszczalne, aby w szkole, a zatem miejscu, w którym dzieci zdobywają nie tylko wiedzę, ale kształtują także swój kanon wartości, którymi kierować się będą w przyszłym, dorosłym życiu, dochodziło do zdarzeń o tak jednoznacznym, negatywnym wydźwięku moralnym. W związku z tym ocena społeczna postępowania nauczycieli winna odbywać się według zdecydowanie ostrzejszych kryteriów, niż ma to miejsce w przypadku przeciętnego człowieka - argumentuje Grzegorz Samko.
Na sesji gminy Łopiennik Górny było naprawdę gorąco - zobaczcie!
Dlatego radny wnosi o podjęcie stosownych działań w kierunku należytego i wnikliwego wyjaśnienia całokształtu sprawy opisanej we wniosku do kuratorium. Chce wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w stosunku do dyrektora i nauczycielki oraz wyciągnięcia wobec nich konsekwencji.
W rozmowach z Super Tygodniem dyrektor zespołu szkół zaprzeczał wszelkim zarzutom ze strony radnego Samki oraz rzekomemu romansowi z byłą nauczycielką. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że wspomniana kobieta jest byłą żoną radnego.
Dyrektor Mariusz Sapko wiele razy podkreślał, że jeśli nawet istnieją jakieś nagrania jego prywatnych rozmów, to zostały pozyskane nielegalnie. Twierdzi również, że mogły one zostać zmanipulowane, a przedstawiane wątki wyjęte z kontekstu. W tej sprawie złożył już zawiadomienie do prokuratury i rozważa kolejne kroki prawne.
Sapko uważa również, że nagłośnienie przez radnego sprawy przed końcem postępowania wyjaśniającego ma na celu publiczne zlinczowanie jego osoby i szkalowanie dobrego imienia.
- Liczę na zapowiadany na sesji rady gminy pozew, aby udowodnić, że racja jest po mojej stronie. Mam również nadzieję, że prokuratura ustali, kto stoi za tymi nagraniami, które otrzymałem w anonimowej wiadomości. Nie może być jednak przyzwolenia i przymykania oczy na nieobyczajne wybryki na terenie szkoły. Jeśli instytucje do tego powołane nie zechcą wyjaśnić sprawy na podstawie jednoznacznych dowodów, to w jakim państwie my żyjemy? - oburza się radny Grzegorz Samko.
Napisz komentarz
Komentarze