Deweloperzy też nie mają ławo, bo drożejące materiały budowlane i koszty pracy sprawiają, że mają ograniczone ruchy co do ceny metr kwadratowego.
Tymczasem w czwartek 26 maja wchodzą w życie przepisy, które dają nadzieję, że państwo pomoże w zakupie mieszkania. Na przykład młode małżeństwo nie będzie musiało mieć pieniędzy na wkład własny potrzebny do zaciągnięcia kredytu. Te pieniądze teoretycznie zapewni mu państwo. Pod warunkiem, że spełnia warunki.
Programem będzie zajmował się Bank Gospodarstwa Krajowego współpracujący z bankami komercyjnymi udzielającymi kredytów. Na razie nie wiadomo, jakie to firmy. „Listę banków, które będą udzielały gwarantowanych kredytów mieszkaniowych, opublikujemy po podpisaniu pierwszych umów, czyli pod koniec maja 2022 r.” – informuje BGK.
Ile można otrzymać?
BGK zagwarantuje do 20 proc. kwoty kredytu (maksymalnie 100 tys. zł). To nie koniec, bo jeśli w czasie obowiązywania gwarancji w rodzinie na świat przyjdzie drugie dziecko, to kwota wzrośnie o 20 tys. zł. Przy trzecim i kolejnym o 60 tys. zł.
Dla kogo?
O gwarancję może ubiegać się rodzina z przynajmniej jednym dzieckiem. Ani kredytobiorca, ani członkowie jego gospodarstwa domowego nie mogą być właścicielami innego mieszkania, chyba że w skład gospodarstwa domowego wchodzi dwoje albo więcej dzieci.
„W takim przypadku mogą łącznie posiadać jedno inne mieszkanie, jednak nie większe niż 50 mkw., gdy dzieci jest dwoje, 75 mkw., gdy dzieci jest troje, i 90 mkw., gdy dzieci jest czworo. Dla rodzin posiadających 5 lub więcej dzieci limitu metrażowego już nie ma” – informuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Trzeba też pamiętać, że w dniu spłaty nie będzie można być właścicielem innego mieszkania niż zakupione z wykorzystaniem gwarantowanego kredytu mieszkaniowego.
Warunki
- Kredyt będzie udzielany na minimum 15 lat.
- Gwarantowany kredyt mieszkaniowy będzie mógł być udzielony w walucie polskiej.
- Cena metra mieszkania musi się mieścić w określonych przez rząd limitach.
Problemy
I to jest właśnie problem. Na razie proponowane stawki, choć rząd nie wyklucza, że je podniesie, sprawiają, że wybór mieszkań na rynku jest ograniczony. W Warszawie średnia cena mkw. mieszkania to dziś 13 tys. zł, a limit został wskazany na 10 tys. zł. To rynek pierwotny, bo na wtórnym limit to 9,3 tys. zł, a ceny średnie wynoszą 11,8 tys. zł.
W Krakowie limit dla nowego mieszkania to 8,8 tys. zł/mkw., podczas gdy ceny wynoszą 11,5 tys. Różnica na rynku wtórnym wynosi 2 tys. zł.
Czytaj też: Kontrowersyjny wyrok lubelskiego sądu: To nie był gwałt
Napisz komentarz
Komentarze