Kilka dni temu prokuratura skierowała w tej sprawie do sądu akt oskarżenia. Przedsiębiorca będzie miał kłopoty.
Na posesję 27-latka w jednej z miejscowości w gminie Wierzbica przyjechali w czerwcu ub.r. policjanci z wydziału ds. przestępstw gospodarczych razem z pracownikami z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. Tam – jak ustalili wcześniej mundurowi – były nielegalnie demontowane stare auta i odzyskiwane części samochodowe oraz usuwany płyn eksploatacyjny w warunkach, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców i spowodować zanieczyszczenia środowiska. Mundurowi natknęli się na ognisko, gdzie były palone wykładziny komór silnika i nadpalone osłonki kabli. Jako dowód zarekwirowali też kopie umów kupna-sprzedaży wielu pojazdów.
Właściciel stacji złożył wyjaśniania. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Chełmie. Biegły z ochrony środowiska stwierdził, że odpady były magazynowane niezgodnie z zasadami bezpieczeństwa. Śledczy ustalili też, że 27-latek działał w porozumieniu z innym mężczyzną.
Napisz komentarz
Komentarze