Mężczyzna zmarł w połowie lipca. Zakład Karny w Chełmie potwierdza, że doszło do takiego zdarzenia. Nie podaje jednak więcej szczegółów.
- W odpowiedzi na zapytanie informuję, iż w dniu 19 lipca 2023 roku nastąpił zgon jednego z osadzonych przebywających w Zakładzie Karnym w Chełmie. Pomimo czynności reanimacyjnych podjętych przez funkcjonariuszy oraz przybyły zespół pogotowia ratunkowego mężczyzny nie udało się uratować. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Służba Więzienna prowadzi w tej sprawie czynności sprawdzające. Sprawa została również zgłoszona do odpowiedniej prokuratury - informuje por. Paweł Kosiorek, rzecznik prasowy Zakładu Karnego w Chełmie.
Informacja o śmierci 41-latka dotarła już do Prokuratury Rejonowej we Włodawie, która w kwietniu przedstawiła mężczyźnie zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch osób.
- Postępowanie zostało umorzone na podstawie jednego z przepisów kodeksu postępowania karnego z powodu śmierci podejrzanego. Natomiast okoliczności zgonu mężczyzny wyjaśnia Prokuratura Rejonowa w Chełmie, gdyż to zdarzenie miało miejsce na obszarze jej działania - informuje Tomasz Hebda, wiceszef włodawskiej prokuratury.
Tymczasowo aresztowany był podejrzany o czyny, do których doszło 19 kwietnia br. Przed godz. 21 dyżurny włodawskiej komendy otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że we Włodawie mężczyzna został zraniony nożem, a jego samochód skradziony. Na miejscu policjanci ustalili, że w mieszkaniu 41-latka doszło do awantury, ponieważ 24-latek nie chciał zawieźć go do mieszkania jego córki.
- W pewnym momencie 41-latek chwycił za nóż i krzycząc, że go zabije, zranił go w głowę i rękę. Następnie zabrał mu kluczyki do BMW i pojechał do mieszkania swojej córki - informowała wówczas aspirant sztabowa Kinga Zamojska-Prystupa z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie.
Z policyjnego komunikatu wynikało, że gdy otworzył mu drzwi 24-letni chłopak córki, 41-latek rzucił się na niego z nożem. Groził też, że odbierze mu życie. W trakcie szamotaniny udało się odebrać napastnikowi niebezpieczne narzędzie, a on sam zbiegł z miejsca zdarzenia.
- Podczas ucieczki skradzionym wcześniej samochodem, został zatrzymany przez patrol policji. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że był kompletnie pijany. W jego organizmie krążyły prawie 3 promile alkoholu. Ostatecznie trafił do policyjnego aresztu - dodaje policjantka.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego prokurator przedstawił mężczyźnie zarzuty usiłowania dwóch zabójstw, kierowania gróźb karalnych oraz kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości wraz z krótkotrwałym użyciem cudzego pojazdu. Podejrzanemu groziło nawet dożywotnie więzienie.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze