W drużynie Scuderia Ferrari Esports Team Szymon Kulik pełni bardzo ważną funkcję inżynierską, polegającą przede wszystkim na ogólnym przygotowaniu wyścigowym kolegów, którzy siedzą za kierownicami symulatorów. Podczas mistrzostw świata, które są oficjalnymi zmaganiami organizowanymi przez Formułę 1, zawodnicy ścigają się na wirtualnych torach, a te w pełni oddają rzeczywiste zmagania.
- Te wyścigi odbywają się corocznie od 2017 r. i od tego czasu cały czas zyskują na popularności i prestiżu. Największe marki, takie jak F1 czy WEC, nie tylko organizują turnieje simracingowe, ale wkładają olbrzymie środki finansowe w rozwój swoich drużyn, które się w tym specjalizują. Branża łącząca wyścigi z e-sportem bardzo prężnie się rozwija i przygotowania do zawodów są na naprawdę profesjonalnym poziomie. To nie tylko kierowcy, ale również inżynierowie, managerowie marki, specjaliści od technik ścigania, jak również psychologowie. Przygodę z simracingiem można zacząć samemu, wystarczy konsola do gier i kontroler czy zwykły symulator. Jeśli odkryjemy w sobie potencjał, nic nie stoi na przeszkodzie do tego, aby się w tym rozwijać, szczególnie że talenty w tej dziedzinie są stale poszukiwane - mówi Szymon Kulik.
Jak przyznaje student chełmskiej PANS, specyfika studiowanego kierunku Mechanika i Budowa Maszyn, jest poniekąd zbieżna z simracingiem. Wiele we wsparciu swojego teamu w zawodach czy na treningach dają również przedmioty ścisłe, które towarzyszą mu podczas nauki. Szymon dodaje też, że simracing przydaje mu się też podczas jazdy samochodem.
- W przypadku gry, kiedy samochód ulegnie wypadkowi czy kraksie, nic się nam nie dzieje, ponieważ jest to tylko świat wirtualny. Jednak taka jazda wyrabia we mnie pewną przewidywalność tego, co może się stać w rzeczywistości i jak może zachować się samochód, zwłaszcza podczas nagłych manewrów. Zwiększa to również poczucie bezpieczeństwa, pozwala zachować trzeźwy umysł na drodze i jeździć bardziej odpowiedzialnie - dodaje na koniec.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze