Może też nie zamierza segregować śmieci. Na niepokojące zjawisko zwrócił ostatnio uwagę wójt Jarosław Walczuk, który opublikował nawet w tej sprawie specjalny komunikat.
- Do naszego urzędu coraz częściej trafiają doniesienia mówiące o tym, że ktoś próbuje spalać w domowych paleniskach (i nie tylko) domowe odpady. Także tworzywa sztuczne. Informuję, że tego typu działania stanowią zagrożenie dla środowiska naturalnego i dla zdrowia mieszkańców naszej gminy. Spalanie odpadów w stosunkowo niskiej temperaturze, jaką można osiągnąć w ww. urządzeniach, powoduje wydzielanie się wielu toksycznych lub szkodliwych dla zdrowia związków chemicznych – zauważa w opublikowanym na portalu samorządu materiale wójt.
Posiadacze kotłów na paliwo stałe powinni zresztą pamiętać o tym, że trujące związki mogą się wydzielać także z normalnego opału – wówczas, kiedy kocioł nie osiągnie nominalnej temperatury roboczej albo gdy paliwo jest złej jakości. Tak więc należy zadbać o to, aby kocioł pracował w prawidłowym zakresie temperatur. To uchroni nie tylko nas i naszych sąsiadów, ale także komin, w którym nie będzie się odkładała w nadmierny sposób zgubna sadza.
Poza tym na spalaniu śmieci się nie zaoszczędzi. Przeciwnie, można stracić. I to sporo. Dlaczego?
- Spalanie odpadów jest zagrożone karą aresztu lub grzywny. Trzeba też zauważyć, że opłaty za gospodarowanie odpadami są pobierane w zależności od liczby osób w danym gospodarstwie, a więc niezależne od ilości oddawanych odpadów – w tej sytuacji ich spalanie jest po prostu nieuzasadnione ekonomicznie – przestrzega mieszkańców wójt.
Na problem spalanie niebezpiecznych, trujących odpadów zwrócił uwagę radny Piotr Pytel. Przesłał nawet tej sprawie do urzędu interpelację.
- "Mieszkańcy Rudy-Huty ostatnio zgłaszają problem spalania przez niektórych śmieci (plastików, foli i innych odpadów) i to nie tylko w piecach kopciuchach, ale również na ogniskach albo małych piecykach w garażach czy szopkach. Swąd palonego plastiku jest odczuwalny w całej miejscowości, szczególnie wieczorami. Daje się zauważyć szczególnie w dniu odbierania odpadów, że niektóre kilkuosobowe rodziny oddają pół woreczka odpadów, albo nawet nic. W imieniu mieszkańców proszę o interwencję. Może wystarczyłaby jakaś mała akcja prewencyjno-informacyjna, aby uświadomić ludzi jakie tworzą zagrożenie i jakie mogą ponieść konsekwencje" (pis. oryg.) - prosił w piśmie radny.
Jak się więc okazuje, władze zareagowały na jego sugestie. Komunikat został opublikowany. Pora na mieszkańców. O powodzeniu akcji przesądzą indywidualne decyzje.
Tak więc nie pal, oddaj. Będziesz zdrowszy.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze